Reklama
Reklama

Barbara Bursztynowicz dostała niemoralną propozycję. Gwiazda "Klanu" wyjawiła, od kogo!

Barbara Bursztynowicz (68 l.) zapisała się w pamięci widzów rolą Elżbiety Chojnickiej w serialu „Klan”. Jak ujawniła w najnowszym wywiadzie, nie miała w ogóle przekonania do aktorstwa i musiała stoczyć wewnętrzna walkę przed wejściem na plan. Ujawniła także, że jej kariera mogłaby potoczyć się inaczej, gdyby załatwiała sobie role przez łóżko.

Barbara Bursztynowicz od ponad dwudziestu lat wciela się w postać Elżbiety Chojnickiej w seriali „Klan”. Widzom kojarzy się między innymi z perfekcyjnym nalewaniem herbaty, a co zresztą samej aktorce zdarzało się narzekać. 

Barbara Bursztynowicz mogła zagrać u Barei

Nie brakuje opinii, że talent i klasyczna uroda Barbary Bursztynowicz świetnie sprawdziłyby się w ambitniejszych produkcjach, jednak, jak przyznaje sama aktorka, rola Elżbiety zaszufladkowała ją, być może nieodwracalnie. Jak wyznała 4 lata temu wywiadzie dla „Vivy”:

Reklama

"Czasem lubię tę postać, ale bywam też nią zmęczona. Rola Elżbiety Chojnickiej odcisnęła takie piętno na moim życiu, że reżyserzy, producenci postrzegają mnie jak o tę postać z „Klanu”.  Widzowie zresztą też". 

Aktorka nie ma wątpliwości, że jej kariera mogła potoczyć się zupełnie inaczej. Jak wspominała w „Vivie”, na początku kariery rolę zaproponował je Stanisław Bareja, jednak jej mentorka, Aleksandra Śląska odradziła jej współpracę z Bareją, twierdząc, że rola w jego filmie „nie zbuduje jej zawodowo”. 

Barbara Bursztynowicz odrzuciła niemoralna propozycję

Po latach filmy Barei uzyskały status kultowych, a Bursztynowicz utknęła w „Klanie”. Jednak propozycja Barei nie była jedyną szansą, by zainstnieć na dużym ekranie. Jak wspomina aktorka w rozmowie z Plejadą, było ich więcej, jednak żeby z nich skorzystać, musiałaby złamać swoje zasady moralne:

"Na czwartym roku szkoły, po przedstawieniu dyplomowym, podszedł do mnie znany reżyser i zaprosił na zdjęcia próbne do swojego filmu. Bardzo się ucieszyłam. Pozwolono mi wejść do sali, gdzie odbywał się casting i gdzie akurat prezentowała się jakaś inna kandydatka do roli. Kiedy skończyła i podziękowano jej przysłowiowym: "Zadzwonimy do pani", odwrócił się do mnie obecny na przesłuchaniu znany reżyser i figlarnie oznajmił szeptem: "Nawet nie włączyliśmy kamery. Pani zagra tę rolę"".

Wtedy Bursztynowicz jeszcze nie podejrzewała, czego reżyser oczekuje w zamian. Dowiedziała się kilka dni później:

"Umówił się ze mną na omówienie scenariusza. Usiadł naprzeciwko mnie, spojrzał mi głęboko w oczy i zamruczał uwodzicielskim głosem: "Zanim dostaniesz tekst, musimy się bliżej poznać". Dodam, że byłam już wtedy po ślubie i miałam na palcu obrączkę. Odpowiedziałam, że jest bezczelny i że nie zamierzam funkcjonować w zawodzie w ten sposób. Moja gwałtowna reakcja nie zrobiła na nim specjalnego wrażenia. Uśmiechnął się tylko. "Twój wybór" - odpowiedział. A ja poczułam ogromną bezsilność. Nie byłam w stanie uwierzyć, że już na początku zawodowej drogi, spotyka mnie takie upokorzenie. Miałabym zapłacić ciałem za możliwość zagrania w filmie? Niestety, jak się potem okazało, takie sytuacje od czasu do czasu się zdarzały. Ale nie mówiło się wtedy o tym głośno. To był temat tabu". 

Elżbieta z "Klanu" ujawnia mroczny sekret branży filmowej

O karierach przez łóżko wspomina się w Polsce przez pryzmat ruchu MeToo i ohydnych postępków Harveya Weinsteina, zupełnie jakby ten problem nigdy nie dotyczył polskiej branży filmowej. Jak ujawnia Bursztynowicz, branża aktorska przez lata osiągnęła poziom mistrzowski w zamiataniu skandali pod dywan:

"Środowisko bardzo długo udawało, że ten problem nie istnieje. Później jeszcze kilka razy otrzymałam tego typu propozycje. Na szczęście, umiałam już sobie z tym radzić. Ale ten pierwszy raz bardzo przeżyłam. Ostatecznie rolę zagrała inna aktorka. Mijaliśmy się później ze znanym reżyserem przy różnych okazjach, ale nie dane nam było spotkać się na planie filmowym". 

Jak dają do zrozumienia co odważniejsi aktorzy, gra pozorów wokół brudnych sekretów branży nadal trwa w najlepsze. Dotyczy to także „fuksówki”, czyli znęcania się pastwienia się starszych studentów nad pierwszoroczniakami, jak również przemocy psychicznej stosowanej przez wykładowców, w tym  o bardzo znanych nazwiskach, wobec studentów. 

Zobacz też:

Adam Kamień: Jako pierwszy polski aktor opowiedział o mobbingu. To złamało mu karierę

Mocne słowa Barbary Burszytnowicz o "Klanie". To cała prawda o telenoweli

Barbara Bursztynowicz latami kłóciła się z własną córką! Dziś są najlepszymi przyjaciółkami

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Barbara Bursztynowicz | Klan
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy