Reklama
Reklama

Audrey Hepburn: Po latach odkryła okrutną prawdę o swoim ojcu!

Urodziła się 4 maja 1929 roku w Belgii jako Audrey Kathleen Ruston. Jej matka, Ella van Heemstra, była holenderską arystokratką, a ojciec Joseph Ruston (człon Hepburn dołączył do nazwiska, kiedy Audrey była mała) - brytyjskim bankierem.

Małżeństwo nie było udane, w 1935 roku mąż porzucił żonę. "Było to najbardziej traumatyczne wydarzenie w moim życiu" - wspominała po latach aktorka. "Pamiętam reakcję matki... twarz zalaną łzami...".

Czytaj dalej na następnej stronie

Gdy wybuchła II wojna światowa, wyjechały z Wielkiej Brytanii do rodzinnego majątku w Holandii, która miała zostać neutralna. Jednak Niemcy zajęli kraj w 1940 roku.

Reklama

Ze strachu matka zmieniła córce nazwisko na mniej brytyjskie: Edda van Hemstra. Do tego zakazała mówić po angielsku i kazała intensywnie uczyć się holenderskiego.

Audrey wiedziała, że jej ojciec został uwięziony najpierw w Londynie, a później w obozie na wyspie Man, ale wtedy nie mogła zrozumieć, dlaczego...

Czytaj dalej na następnej stronie

W czasie wojny zaczęła się uczyć tańca. Podczas potajemnych występów w przedstawieniach teatralnych i baletowych zbierała pieniądze na jedzenie. A gdy nie było już co jeść, nie miała siły tańczyć. Matka kazała jej pić dużo wody, żeby miała wrażenie sytości.

Kiedy siły ją opuściły i nie potrafiła już stać, spędzała całe dnie w łóżku z książką, próbując w ten sposób odsunąć od siebie obsesyjne myśli o jedzeniu.

W ostatnich miesiącach wojny miała 16 lat, niecałe 150 wzrostu, ważyła 40 kg. Cierpiała na astmę, żółtaczkę i inne choroby spowodowane niedożywieniem, w tym ostrą anemię i niebezpieczne dla życia obrzęki.

Czytaj dalej na następnej stronie

Po wojnie, już jako Audrey Hepburn (pierwszy człon nazwiska usunęła), marzyła o zostaniu baletnicą, lecz jej organizm był zbyt wycieńczony wojną, chorobami i niedożywieniem.

Wraz z matką zamieszkały w Londynie. Baronessa przyjęła posadę sprzątaczki - również jej córka próbowała zarobić na swoje utrzymanie.

Była modelką, urzędniczką, sekretarką, otrzymywała także pierwsze propozycje filmowe. Początkowo nie były to ambitne role, ale już w 1954 roku otrzymała Oscara za rolę w "Rzymskich wakacjach".

Zaś najsłynniejszym jej filmem jest "Śniadanie u Tiffany’ego" z 1961 roku.

Czytaj dalej na następnej stronie

Gdy była już wielką gwiazdą, dzięki Czerwonemu Krzyżowi w Dublinie po 25 latach rozłąki odnalazła ojca. Dopiero wówczas dowiedziała się strasznej prawdy o jego wojennych losach.

Joheph Ruston w latach 30. ubiegłego wieku był faszystą. Od 1935 roku działał w Brytyjskiej Unii Faszystów.

Podczas pobytu w 1935 roku w Monachium razem z żoną zjadł nawet obiad z Adolfem Hitlerem.

Po wybuchu II wojny światowej został aresztowany podobnie jak inni angielscy faszyści...

Czytaj dalej na następnej stronie

Relacji Josepha z córką nie udało się już odbudować, ale Audrey przebaczyła ojcu i pomagała mu finansowo aż do śmierci.

Sama była już wtedy matką, a więc spełniła swoje największe życiowe marzenie. W 1960 roku urodziła syna Seana, którego ojcem był amerykański aktor Mel Ferrer.

Zanim doczekała się dziecka, dwa razy poroniła. Dlatego gdy znów zaszła w ciążę, zrobiła sobie rok przerwy w pracy.

Czytaj dalej na następnej stronie

Mąż nie zniósł życia w cieniu sławnej żony. W 1967 roku, po 12 latach małżeństwa, rozwiedli się.

Rok później aktorka myślała, że znalazła szczęście u boku włoskiego psychiatry, Andre Dottiego, z którym miała drugiego syna Lukę (ur. w 1970 roku).

Ale ciągłe zdrady męża sprawiły, że już 3 lata później byli rozwiedzeni.

Czytaj dalej na następnej stronie

Ostatnie lata życia spędziła z duńskim aktorem Robertem Woldersem.

W 1992 roku zdiagnozowano u niej raka okrężnicy.

Zmarła 20 stycznia 1993 roku w swoim domu w Tolochenaz, w Szwajcarii. Miała wtedy 64 lata.

Życie na gorąco
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy