Reklama
Reklama

Artur Żmijewski: Mąż na pełen etat

Ostatnio prawie nie widuje swojej żony, bo podjęła się nowego ambitnego wyzwania. Za to on stał się perfekcyjnym panem domu!

Udała mu się kariera aktorska, sprawdził się jako reżyser, ma być profesorem w szkole teatralnej. Ale to, co Arturowi Żmijewskiemu (51 l.) naprawdę daje szczęście, to rodzina i małżeństwo, które trwa już 25 lat. W związku Pauliny i Artura Żmijewskich nie było momentu wahania, że coś lub ktoś zburzy harmonię, która towarzyszy im ćwierć wieku. - Przez całe lata wspólnego bycia Paulina nie straciła nic ze swojego ciepła, które ciągle ma, ze swojej kobiecości. Co chwilę odkrywam ją na nowo, w drobiazgach - mówi ciepło o żonie Artur.

Reklama

Gdy się poznali ona miała 16 lat, on był dwa lata starszy. Chodzili do tej samej szkoły, Liceum Ogólnokształcącego im. Marii Konopnickiej w Legionowie. Ona uczyła się w klasie o profilu matematyczno-fizycznym, on wybrał klasę humanistyczną. Nie miał nic przeciwko temu, żeby żona też robiła karierę. Chciał zostać aktorem, nie do końca jednak wierzył, że dostanie się do warszawskiej szkoły teatralnej. Paulina gorąco go namawiała, by sięgnął po swoje marzenia, nie wahał się. Potem razem świętowali zdobycie upragnionego aktorskiego indeksu.

Wynagrodził jej to wiele lat potem, gdy tym razem ona spełniała marzenie, by zostać nauczycielką i uczyć we własnej szkole. Skończyła studia na wydziale inżynierii chemicznej warszawskiej politechniki i postanowiła zadbać o życie zawodowe. Niezmiennie pełna pomysłów i inicjatywy, z przyjaciółmi otworzyła prywatne przedszkole, szkołę podstawową, a po latach gimnazjum w Legionowie, rodzinnym mieście obojga, potem w pobliskiej Jabłonnie.

Artur przyznaje, że początki były trudne. Nie mógł zrozumieć dlaczego żona decyduje się na podjęcie tylu dodatkowych obowiązków i dodatkowy stres. - Zaszła gigantyczna zmiana, bo znałem tylko model, w którym ja pracuję. Udało mi się przyzwyczaić, nie bez perturbacji - mówi aktor. Dziś jest pełen podziwu dla żony.

Aktor martwi się jednak, czy cena, jaką żona płaci za zawodową satysfakcję, nie jest zbyt wysoka. Ostatnio prawie żony nie widuje, bo Paulina otworzyła nowy budynek szkoln w Legionowie i całe dnie spędza w szkole, w której po raz pierwszy odbędzie się rekrutacja do klasy siódmej. Jest tak pochłonięta jej organizacją, że obowiązki domowe w całości spoczywają na Arturze. Dopóki żona nie zrealizuje swoich planów, aktor jest gotów więcej czasu poświęcać domowym zajęciom.

Córka Ewa co prawda mieszka w Stanach, ale są jeszcze dwaj synowie, którzy uczą się pilnie w szkole, a po niej mają wiele innych zajęć, m.in. muzycznych. Dom musi być ciepły, dzieci nie mogą odczuć, że rodziców pochłaniają inne obowiązki. Życie rodzinne to największa wartość. Trzeba się starać ze wszystkich sił, by jak najlepiej je ułożyć.

***

Zobacz więcej materiałów z życia gwiazd:


Świat & Ludzie
Dowiedz się więcej na temat: Artur Żmijewski
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy