Gdy świeżo upieczona absolwentka PWST otrzymała angaż w warszawskim Teatrze Polskim, poczuła się jak szczęściara. W końcu spełniło się jej zawodowe marzenie. Prywatnie też dobrze się jej wiodło - była związana z rok młodszym Andrzejem Strzeleckim.
Poznali się na pierwszym roku studiów i idealnie uzupełniali. Uchodzili za zgodną parę, zamierzali się pobrać, mieli już nawet ustaloną datę ślubu. Na drodze do realizacji tych planów stanął... Andrzej Antkowiak, jeden z czołowych aktorów telewizyjnych spektakli oraz Teatru Polskiego. Gwiazdor nie krył, że młodsza o 15 lat koleżanka po fachu wpadła mu w oko.
Wkrótce okazało się, że i on nie jest jej obojętny. Ten wysoki, przystojny mężczyzna szczerze ją fascynował. Nie przeszkadzało jej, że był żonaty, ani to, że miał poważne problemy z alkoholem, które coraz trudniej było mu ukryć.
Nie potrafiła ochronić się przed jego czarem - postanowiła, że mu pomoże wyjść z nałogu, a przy okazji zostanie jego żoną. Początkowo dręczyły ją wyrzuty sumienia, w końcu miała narzeczonego, z którym jeszcze niedawno planowała wspólną przyszłość. Ale jej priorytety się zmieniły.

Nie chcąc ranić żadnego z nich, musiała szybko podjąć decyzję. Wybór nie nastręczył jej problemów. - Anna miała do siebie żal, że zakochała się jak nastolatka, ale nie zamierzała z tym walczyć - zdradziła jej znajoma. Zerwała zaręczyny ze Strzeleckim, a kiedy Antkowiak, po rozwodzie z żoną, dostał propozycję pracy w Teatrze im. Jaracza w Olsztynie, nie wahała się ani chwili. Natychmiast złożyła wymówienie w swoim macierzystym teatrze, byle tylko móc jechać z ukochanym.
To właśnie w stolicy Warmii przeżyła najszczęśliwszy okres swojego życia. Niestety, los wkrótce boleśnie ją doświadczył. Po niespełna roku ich pełen namiętności związek przerwała śmierć aktora - tajemnicza, bo jej okoliczności nie wyjaśniono do dziś. Wszystko wskazuje na to, że Antkowiak został brutalnie pobity, a następnie w ciężkim stanie trafił do szpitala, gdzie po kilku dniach zmarł. Przyczyną zgonu był tętniak mózgu.
Anna nie potrafiła się z tym pogodzić. Jej świat przestał istnieć wraz z odejściem ukochanego mężczyzny. Wtedy przyszedł kolejny cios. Lekarze zdiagnozowali u niej poważną chorobę. Aktorka przestała sobie radzić z codziennością, wpadła w depresję, odcięła się od bliskich, przestała pracować, odbierać telefony. Czterdzieści dni po śmierci Andrzeja, 2 marca 1979 r., popełniła samobójstwo, skacząc z okna jednej z kamienic w centrum Warszawy.

***
Zobacz więcej materiałów o gwiazdach:








