Reklama
Reklama

Anna Dymna dumna z córki Jana Englerta!

Sama nie ma córki, tylko syna, dlatego Anna Dymna (65 l.) dla chrześnicy Helenki Englert (16 l.) jest jak druga mama.

Jako jedna z pierwszych wiedziała, że nastolatka chce pójść w ślady rodziców i spróbować sił przed kamerą. Dziś z zaciekawieniem ogląda dziewczynkę i po każdym odcinku "Barw szczęścia" kontaktuje się z nią.

Postanowiła być szczera i jeśli jest za co chwalić, to chwali, ale nie szczędzi też słów krytyki. Helenka jest wrażliwa, ale dobrze wie, że wszelkie uwagi są dla jej dobra. Dlatego z ogromną pokorą słucha różnych sugestii.

Anna Dymna czuje się dumna z córki chrzestnej, bo oprócz tego, że jest wspaniałym materiałem na aktorkę, udziela się społecznie.

Reklama

Jakiś czas temu nastolatka zgłosiła się jako wolontariuszka do... więzienia. - Przez kilka miesięcy w soboty córka jeździłado zakładu przy ulicy Rakowieckiej w Warszawie i zajmowała się dziećmi, które czekają na widzenie z rodzicami - opowiada Beata Ścibakówna (48 l.).

Kiedy Anna Dymna dowiedziała się o tym, zrozumiała, że wszystkie rozmowy, jakie prowadziła z Helenką, zostawiły swój trwały ślad. Aktorka nie ma wątpliwości, że ze swoim uporem, perfekcją i ciekawością świata chrześnica zajdzie bardzo daleko.

- Kocham młodych ludzi i dlatego od lat uczę w krakowskiej szkole teatralnej. Chcę być blisko nich, chcę czuć ich energię. Cieszę się z sukcesów moich studentek. Serce mi się raduje. Teraz w nich widzę moją młodość - opowiada Anna Dymna.

Widzi ją też w Helence, która jest bliska jej sercu. I nie ma wątpliwości, że jej przyszywana córka wybrała dobrą drogę.

***

Zobacz więcej materiałów z życia gwiazd:

Rewia
Dowiedz się więcej na temat: Anna Dymna
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy