Artysta bardzo ceni sobie prywatność. Dla stacji TVN zrobił jednak wyjątek i zaprosił do swojego domu, który jest jego twierdzą. Od pewnego czasu mieszka w nim z mamą.
W rozmowie z dziennikarką "Uwagi" Piaseczny podkreślił, że nie lubi, gdy nazywa się go celebrytą. Rzadko zresztą gości na ściankach i nie opowiada o osobach, z którymi dzieli życie.
"Wolałbym nie myśleć o sobie jako o celebrycie. To słowo ma dla mnie negatywny wydźwięk. Jestem rozpoznawalny, ale jestem muzykiem, piosenkarzem. Nie interesuje mnie takie bulwarowe pokazywanie się w mediach. Nie jestem samotny, tworzę relację, może kiedyś będę chciał z nią wyjść do świata, nie wykluczam tego" - powiedział Andrzej Piaseczny w programie "Uwaga! Kulisy sławy".
Widzowie mogli zobaczyć, jak artysta spędza wakacje, z kim się przyjaźni i jak mieszka. Okazuje się, że jego dom znajduje się w pobliżu pałacyku Henryka Sienkiewicza.
Co ciekawe, przewodnicy wycieczek często proponują turystom "podjechanie pod dom Piaska", co wokalistę niezwykle bawi.
Przed domem artysta ma coś na kształt basenu bez wody, gdzie może z bliskimi schować się przed natrętnymi spojrzeniami.
"Gdy mówię, że nie chcę mieszać swojej popularności z rozpoznawalnością, nie znaczy, że się czegoś boję. Ja po prostu nie chcę istnieć w przestrzeni medialnej jako 'to jest moja żona', 'to jest mój mąż', 'to są moje dzieci, popatrzcie, jak my żyjemy'. Gdybym chciał wstąpić w związek małżeński, to być może pokazałbym to światu jako kropkę nad i" - stwierdził.
