Reklama
Reklama

Alicja zostawiła syna w Krakowie

Rozstania z synem są dla niej wyjątkowo trudne. Na szczęście aktorka ma wielkie wsparcie rodziny.

Chyba nie przypuszczała, że tak szybko tu wróci... Alicja Bachleda-Curuś (28 l.) znów jest w Krakowie, w mieście, gdzie się wychowywała, uczyła, dorastała i dokonywała pierwszych życiowych wyborów.

- Z wielką radością tutaj wracam, bo mój dom jest tam, gdzie jest moja rodzina - mówi. Związek z rodziną aktorka zawsze podkreślała bardzo wyraźnie. A przecież jeszcze niedawno wydawało się, że jej dom jest już w Los Angeles. Tam urodziła syna i miała nadzieję, że dane jej będzie wychowywać go wspólnie z Collinem Farrellem (35 l.).

Reklama

Niestety, życie okazało się bardziej skomplikowane. Dzisiaj po wspólnych chwilach zostało jedynie wspomnienie. Rozstali się, Alicja wyprowadziła z ich domu w Mieście Aniołów i rozpoczęła kolejny etap swego życia. Bez wymarzonego mężczyzny, za to z ukochanym synem (dzisiaj Colina nazywa podobno "Irlandasem").

- Ona teraz ma tylko Henia i to na nim koncentruje całą swoją uwagę - mówi tygodnikowi "Świat&Ludzie" jej przyjaciółka.

Ale aktorka nie zapomina o pracy. Kiedy okazało się, że zagra w filmie "Bitwa pod Wiedniem" od razu zadzwoniła do ukochanej mamy Lidii. Jak zawsze, by podzielić się nowościami, ale także z wielką prośbą...

Aktorce zależy na tym, aby podczas jej pracy na planie malec był pod dobrą opieką. Alicja wie, że taką opiekę zagwarantować może mu tylko ukochana babcia, która nie wahała się nawet przez chwilę. Z wielką radością zaakceptowała propozycję córki.

- Henio od kilku tygodni jest w Krakowie. Biega po ogrodzie w samej pieluszce, a ostatnio... specjalna ekipa zbudowała dla niego cudowny plac zabaw. Widać, że jest mu tu dobrze. A pani Lidia jest szczęśliwa i nawet na chwilę nie spuszcza go z oka - mówi nam przyjaciel domu Bachledów.

Ala wciąż walczy o swą pozycję w zawodzie. Pomaga jej to, że zawsze może liczyć na rodzinę.

IP

(nr 23)

Świat & Ludzie
Dowiedz się więcej na temat: Colin Farrell | Alicja Bachleda-Curuś | dzieci
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy