Gwiazdka serialu "M jak miłość" i zwyciężczyni "Tańca z gwiazdami" ma olbrzymią słabość do dzieci. I po części właśnie temu zawdzięcza swoją karierę.
- Będąc początkującą aktorką dorabiała jako niania u reżyserki Weroniki Migoń - opowiada "Na Żywo" znajoma Agnieszki. - Ta, zachwycona jej urodą i miłym sposobem bycia, poleciła ją zaprzyjaźnionej agencji aktorskiej.
W ten sposób młodziutka absolwentka studium teatralnego w Olsztynie zaczęła dostawać małe rólki w serialach, a jako 27-latka dołączyła do obsady "M jak miłość".
Dziś jest gwiazdą. Ale dość nietypową. Zamiast bywać na galach, premierach i pokazach mody, woli poświęcać swój czas maluchom, wspierając Fundację Dzieciom "Zdążyć z pomocą".
Nie ma dla niej zadań zbyt trudnych - odwiedza dzieci w szpitalach, jeździ do domów dziecka. Dodatkowo kilka dni w miesiącu pracuje jako wolontariuszka w Interwencyjnym Ośrodku Preadopcyjnym w Otwocku. Opiekuje się niemowlętami, które jeszcze nie skończyły roku. Karmi, przewija, śpiewa im kołysanki. Zapowiada się na wspaniałą mamę.
Niestety, na razie nie znalazła odpowiedniego mężczyzny, z którym mogłaby założyć rodzinę. Choć bardzo chciała mieć dziecko z byłym partnerem Maciejem Marczewskim (36 l.), on skutecznie odwodził ją od tych planów, przekonując, że to jeszcze nie czas!
- Trudno mu się dziwić. Sam był spełniony jako ojciec. Z żoną, z którą przez cały okres związku z Agnieszką nie udało mu się rozwieść, ma troje dzieci. I gigantyczne zobowiązania finansowe. Na utrzymanie latorośli płaci co miesiąc 4900 zł - twierdzi dobrze poinformowana osoba.
I dodaje, że Agnieszce w środowisku show-biznesu trudno znaleźć partnera na stałe, tym bardziej że przelotne romanse już jej nie interesują.
- Ona myśli o życiu poważnie. Chciałaby już założyć rodzinę, tulić do piersi swego maluszka.
Coraz częściej aktorka widywana jest ze swoim kolegą z planu "M jak miłość" Mikołajem Roznerskim. Niebawem jej przygoda z tasiemcem jednak dobiegnie końca.
W nakręconym już 1125 odcinku jej bohaterka umrze przy porodzie.
Zobacz również:
