Agnieszka Kaczorowska ciężko pracuje na wizerunek celebrytki, którą naprawdę trudno polubić. Sama ma na swój temat bardzo wysokie mniemanie, jednak coraz mniej osób je podziela, zaś jej wyznania o tym, że „marką” i „najlepszą wersją siebie” budzą głównie zażenowanie. Trudno też nie zauważyć, że Agnieszka dysponuje szerokim wachlarzem frazesów na każdą okazję, którymi w swoim życiu niespecjalnie się przejmuje. Jak wyznała kilka lat temu w „Gali”:
Są granice, których nie przekraczam. Jeśli facet jest w związku, dopóki będzie z inną kobietą, nie podejmę żadnych kroków, żeby z nim być.
W praktyce wyszło nieco inaczej. Jeszcze będąc w związku z Maciejem Zadykowiczem, zwróciła uwagę na tancerza Macieja Pelę. Wprawdzie był wtedy w związku z koleżanką Agnieszki z parkietu, jednak Kaczorowska nie uznała tego, za przeszkodę nie do pokonania. Kiedy na początku roku wytoczyła wojnę trendowi body positive, przekonując, że ludzie mają obowiązek być najlepszą wersją siebie, a jeśli nie są, to promują brzydotę, najwyraźniej zapomniała, jak sama prezentowała daleką od ideału sylwetkę na parkiecie, aż jej taneczny partner Kamil Kuroczko doznał kontuzji kręgosłupa próbując wykonać podnoszenie.
Agnieszka Kaczorowska znów walczy
Ostatnio znów się zdenerwowała, tym razem na poprawność polityczną. Swoje refleksje przedstawiła pod postem Macieja Dowbora, który też na to narzekał. Jak dała do zrozumienia celebrytka, przywiązanie do poprawności politycznej jest oznaką kompleksów:
Ja doszłam właśnie do punktu, że "milion razy się muszę zastanowić"... i ta "poprawność" jest jak kajdanki... Gdy czujesz, że nie możesz już powiedzieć lub napisać wszystkiego, co byś chciał, bo zawsze ktoś odnajdzie w tym dokładnie to drugie dno - w oparciu o swoje poglądy i niestety swoje kompleksy. Totalnie zgadzam się, że to absurd.
W odpowiedzi otrzymała diagnozę na swój temat, pozbawioną elementów poprawności politycznej:
Już byś się nie pogrążała, bo sama potwierdziłaś, że myślisz dokładnie to, co wtedy napisałaś. [...] Jeśli chodzi o shaming, to największym jest lokowanie produktów w co drugim poście. G**** w papierku by ci dali i byś powiedziała, że smaczne i właśnie tym karmisz swoje pociechy.
Okazuje się, że bezkompromisowa szczerość też Agnieszce przeszkadza. Oczywiście tylko jeśli dotyka jej osobiście, bo kiedy ona kogoś krytykuje, to już nie. Jak wyjaśniła:
Droga Pani, jak każdy mam prawo wypowiedzieć się i skomentować... z klasą i kulturą. Pani komentarz nie ma nic wspólnego z klasą, kulturą i życzliwością. Pozdrawiam ciepło i życzę więcej miłości i spokoju w sercu.
Jej rozmówczyni nie pozostała dłużna:
Wiesz, znam takie właśnie, które pałają życzliwością i kulturą na pokaz. Ty już pokazałaś swoją klasę, kulturę i życzliwość. I udowadniasz to wciąż, mimo że ubierasz je w ładne słowa. Toć brzydoty nie zniesiesz nawet w piśmie, ale myśli masz paskudne.
Okazało się jednak, że wytłumaczenie czegokolwiek osobie zachwyconej sobą, jest trudne, a wręcz niemożliwe. Kaczorowska zamieściła odpowiedź, w której wyraźnie daje do zrozumienia, że żadne krytyczne uwagi pod jej adresem nie zdołają jej nakłonić do autorefleksji:
Widzę, że siedzi Pani w mojej głowie znając moje myśli... to niesamowite! Niezmiennie wysyłam życzenia wszystkiego dobrego.
Co byście poradzili osobom, które wpadną na pomysł, by wejść z Agnieszką w polemikę?

***








