Kult idealnego i pięknie wyrzeźbionego ciała to znak naszych czasów.
Na Instagramie roi się od zdjęć "napakowanych" przystojniaków i katujących się na siłowniach kobiet.Różnego rodzaju trenerki fitness robią zawrotne kariery, lansując zdrowy tryb życia. Nic więc dziwnego, że wiele pań za wszelką cenę chciałoby im dorównać. W osiągnięciu wymarzonej sylwetki kobiety już nie tylko poddają się operacjom plastycznym, ale i sięgają po często dość ryzykowne suplementy diety czy tabletki na odchudzanie.Ostatnio światem wstrząsnęła historia 25-letniej Meegan, która od jakiegoś czasu na Instagramie lansowała się jako kulturystka-celebrytka.Przed Hefford były kolejne zawody, do których zawzięcie się przygotowywała. W ostatnich tygodniach przeszła na restrykcyjną dietę białkową, a swój organizm odżywiała niemal głównie tzw. shake'ami proteinowymi.Kobieta zaczęła czuć się coraz gorzej, ale nie zaprzestała stosowania diety. W pewnym momencie jej stan na tyle się pogorszył, że trafiła do szpitala.Niestety, było już za późno...Jak podaje australijski serwis PerthNow.com.au, lekarze stwierdzili u niej całkowity zanik aktywności mózgu!
Okazało się bowiem, że kobieta chorowała na hiperamonemię. To dość rzadkie zaburzenie metaboliczne, które objawia się zwiększonym stężeniem amoniaku we krwi, co wywołuje wymioty, a w ostateczności obrzęk mózgu i śmierć.
Efekty te spotęgowały mordercze treningi i białkowe suplementy, którymi się odżywiała.Meegan osierociła dwoje dzieci: 7-letnią córkę oraz 5-letniego synka.







