Laura Łącz podzieliła się gorzką refleksją. "Ja to czarno widzę"
Laura Łącz od lat związana jest z branżą aktorską i mediami, a niedawno artystka gościła na wydarzeniu modowym. Po imprezie gwiazda "Klanu" udzieliła szczerego wywiadu, w którym nie tylko rozliczyła młodsze koleżanki po fachu, ale także podsumowała przyszłość rodzimych teatrów.
Laura Łącz pochodzi z artystycznej rodziny i od młodości wiedziała, że chce grać w teatrze, podobnie jak jej rodzice. Jej marzenie szybko się spełniło i po skończeniu studiów dostała angaż w Teatrze Polskim w Warszawie. Przy okazji rozwijała kolejną pasję, jaką jest śpiew.
Na przestrzeni lat zagrała wiele ról, jednak najwięcej Polaków kojarzy ją z serialu "Klan", gdzie od 2002 roku gra Gabrielę Wilczyńską. Niedawno artystka zjawiła się na branżowej imprezie związanej z modą i udzieliła kilka wywiadów. Przy okazji pokusiła się o gorzki komentarz na temat młodszych koleżanek z branży.
Laura Łącz nie kryje, że gdy ona debiutowała w branży filmowej i na deskach teatrów, to każda osoba zaangażowana w produkcję dawała z siebie 100%, by stworzyć coś wyjątkowego. Dziś smutno podkreśliła, że nastały inne czasy, a młode aktorki z Polski stawiają na ilość, a nie na jakość, co często idzie w parze z bylejakością.
Zapytana przez dziennikarza serwisu Świat Gwiazdl o to, czy widzi nadzieję na pozytywną przyszłość rodzimego teatru oraz o to, czy w Polsce będzie dobra scena aktorska, bez ogródek odpowiedziała, że "czarno to widzi". W opinii Laury młode aktorki dziś chcą się tylko lansować i być celebrytkami.
"Jeśli chodzi o teatr, to ja czarno to widzę, bo aktorzy młodzi, po szkole, myślą tylko o tym, żeby lecieć na casting do filmu, reklamy, czy serialu" - takimi słowami rozliczyła młodsze koleżanki po fachu.
Nie da się ukryć, że jej gorzkie słowa na temat kolejnego pokolenia artystek nie napawa optymizmem.
Przeczytajcie również:
Zygmunt Chajzer potwierdza doniesienia w sprawie wnuka
Ledwie Orłoś wziął ślub, a już takie doniesienia. Jest inaczej, niż ludzie myśleli
Elżbieta Romanowska ma powody do radości. Wszystko się potwierdziło