Marcin Bosak ujawnił kulisy udziału w "TzG". Był pod kreską
Marcin Bosak przyzwyczaił swoich fanów do tego, że raczej rzadko opowiada w mediach o swojej prywatności. Mało, kiedy też pojawia się na ściankach i w programach telewizyjnych. Wielkim zaskoczeniem był więc udział aktora w 11. edycji "Tańca z gwiazdami". Teraz po latach, Bosak postanowił wyjawić, co kierowało nim, gdy przyjmował propozycję od stacji Polsat.
11. edycja "Tańca z gwiazdami" była wyjątkowa, jednak niestety głównie ze względu na to, że z powodu sytuacji panującej na świecie została podzielona na dwie części. Pierwsze dwa odcinki show wyemitowano wiosną 2020 roku. Celebryci powrócili na parkiet jesienią jednak już w niepełnym składzie.
Z udziału w programie zrezygnował Marcin Bosak. Aktor tłumaczył swoją decyzję zobowiązaniami zawodowymi, jednak za kulisami mówiło się o tym, że miał inne pobudki.
Udział aktora w show był zaskoczeniem dla jego fanów. Marcin unikał bowiem rozgłosu medialnego. W wywiadach najczęściej opowiadał o życiu zawodowym. Milczał za to na przykład na temat szybkiego rozwodu z Marią Dębską. Fani liczyli więc na to, że dzięki "TzG" będą mogli poznać ulubionego artystę z nowej strony.
Przygoda Marcina Bosaka z "Tańcem z gwiazdami" trwała bardzo krótko. Aktor nie ubolewa jednak z tego powodu, a wręcz przeciwnie. Cieszy się, że los sprawił, że jako pierwszy pożegnał się ze swoją edycją.
Marcin Bosak zapytany przez dziennikarza Plejady, o to co kierowało nim, gdy podejmował decyzję o wzięciu udziału w "Tańcu z gwiazdami" odpowiedział bez zastanowienia:
"Pieniądze. Byłem wtedy w słabej kondycji finansowej. W związku z tym, że zawsze chciałem być fair wobec moich synów, narobiłem długów, które cały czas rosły. Potrzebowałem zastrzyku gotówki, żeby zatrzymać tę lawinę".
Przypomnijmy, że gwiazdor "M jak miłość" z pierwszego małżeństwa z Moniką Pikułą ma dwóch synów - Władysława i Stanisława.
Marcin Bosak w ogóle nie czuł tego, by przebywanie na parkiecie dawało mu jakąś radość. Aktor próbował się przełamać, jednak stwierdził, że nie nadaje się do show, w którym panuje tak duże tempo pracy, i który wymaga tak częstego kontaktu z widzami.
"Nie jestem do tego stworzony. Nie umiem tak funkcjonować. Innym przychodzi to z łatwością, mnie nie. Może nie mam do siebie wystarczająco dużo dystansu?" - zastanawiał się podczas wywiadu.
Jednocześnie Marcin Bosak podkreśla, że nie żałuje swojej krótkiej przygody w tanecznym show.
"To była dla mnie bardzo dobra lekcja".
Zobacz też:
Hanna Żudziewicz i Jackek Jeschke mówią wprost o powiększeniu rodziny. Postawili sprawę jasno
W "TzG" się zaprzyjaźnili, a teraz brak kontaktu. Wyjawił całą prawdę
Filip Gurłacz jednoznacznie podsumował swój udział w "TzG". "Program się skończył. My się kochamy"