Lata po śmieci Kory sprawa jej majątku wciąż nie jest rozwiązana. Syn wokalistki ma ojczymowi wiele do zarzucenia
Od śmierci Kory minęło w tym roku 7 lat. Mimo upływu czasu spraw związanych ze spodkiem po artystce wciąż nie udało się uporządkować. Mąż wokalistki i jej synowie nadal nie mogą dogadać się w tej kwestii i niestety nie zanosi się na to, by któraś ze stron chciała odpuścić...
Kora miała dość złożone życie uczuciowe, o czym pisaliśmy już wielokrotnie. Pod koniec swojego życia artystka zdecydowała się jednak sformalizować związek z Kamilem Sipowiczem, który trwał od 40 lat. To właśnie poeta był przy Jackowskiej do samego końca i opiekował się nią w trakcie choroby.
Kora, mimo że wiedziała, że ciężko choruje, nie pozostawiła po sobie żadnego testamentu. W związku z tym majątek po niej dziedziczony jest ustawowo. Co ważne jednak, nie został on podzielony tylko między Kamila Sipowicza i ich syna Szymona.
Kora z pierwszego małżeństwa z Markiem Jackowskim ma syna Mateusza. On też ma prawo dziedziczyć spadek po zmarłej matce. I właśnie to zrodziło wiele problemów w tej sprawie.
"To są złożone sprawy. To nie tylko przywileje, ale też odpowiedzialność" - mówił kilka lat temu Mateusz Jackowski o dorobku artystycznym swoich rodziców.
Według prawa majątek po Korze powinien zostać podzielony na trzy równe części, które powinny przypaść Kamilowi Sipowiczowi, Szymonowi Sipowiczowi oraz Mateuszowi Jackowskiemu.
Panowie od lat jednak nie mogą dogadać się w tej kwestii. Niedawno głos w sprawie znów postanowił zabrać starszy syn wokalistki "Maanamu", który nie kryje swojego żalu wobec ojczyma.
"Chciałbym, żeby te sprawy sądowe zakończyły się jak najszybciej. Przecież sąd to ostateczność. Szkoda, że nie możemy po prostu normalnie porozmawiać i ustalić, co robimy dalej" - mówił w rozmowie z "Faktem" Mateusz Jackowski.
Pierwszy syn Kory dodał także, że w jego opinii Kamil Sipowicz od lat nie wykazuje chęci do tego, by wspólnie wypracować kompromis.
Sprawa majątku po wokalistce jest skomplikowana i nie brakuje w niej kwestii trudnych do rozwiązania. Ważne jest między innymi to, że dziedziczący przejmują po Korze także prawa autorskie do utworów. To oni decydują więc o udzielaniu licencji czy sprzedaż praw do emitowania piosenek. Dopóki jednak sprawa sądowa nie zostanie rozstrzygnięta, nie mogą jednak czerpać korzyści majątkowych z tego tytuł.
Ciekawe, czy mąż Kory oraz jej synowie w końcu dojdą do porozumienia.
Zobacz też:
Monika Olejnik nie zapomniała o ważnej rocznicy. Padły przejmujące słowa
To nie były plotki o Potockiej i Korze. Sama po latach wyjawiła całą prawdę
Kamil Sipowicz nie zawiódł fanów Kory. Wzruszający dowód miłości