Reklama
Reklama

Zaręczyny Zawadzkiej były piękne tylko na zdjęciach. Nie zabrakło wtop

Marcelina Zawadzka (34 l.) zaręczyła się z ukochanym Maxem Gloecknerem. Piękne fotografie z wydarzenia para udostępniła w mediach społecznościowych. Choć na nich wszystko wygląda cudownie, Max zdradził, że przeżył wielkie chwile stresu i nagłą zmianę planów na moment przed zaręczynami. Na dodatek, w ich trakcie... modelka zrobiła coś szokującego.

Marcelina Zawadzka zaręczona. Spływają gratulacje

Marcelina Zawadzka, znana modelka i prezenterka telewizyjna, zaręczyła się z Maxem Gloecknerem, niemieckim influencerem i biznesmenem. Para pokazała już na Instagramie, w jak cudownej scenerii doszło do wypowiedzenia słów "czy wyjdziesz za mnie?".

Przedsiębiorca wręczył jej pierścionek w zachwycającym i malowniczym miejscu w Arizonie. W tle fotografii można zobaczyć zjawiskowy kanion i piękny zachód słońca. "I Don't Wanna Go To Heaven, When Heaven's right here lying next to me..." - aktorka podpisała fotkę słowami utworu Smitha.

Reklama

Max Gloeckner wyznał, że nie wszystko poszło zgodnie z planem

Choć wydaje się, że para przeżyła zaręczyny czując wyłącznie ogromną miłość i radość, Max zdradził, że przeszedł przez piekło. Starał się od początku, by wszystko zostało przyszykowane i dopięte na ostatni guzik, lecz los spłatał mu figla. Choć zatrudnił fotografkę, wybrał punkt widokowy (nieprzypadkowy, wszystko zostało dopasowane do preferencji Marceliny, która czuje się związana z pustynnym otoczeniem) i miał przygotowane auto, by zdążyć przed zachodem słońca... pojawiły się problemy.

"W drodze utknęliśmy naszym nieterenowym autem. Marcelina nakrzyczała na mnie, dlaczego tak bardzo zależy mi na zniszczeniu samochodu. Nie pozostało mi nic innego, jak tylko zawrócić. Musiałem zrezygnować więc z idealnego miejsca, które jak wierzyłem, było najlepszym do zadania tego ważnego pytania" - napisał na Instagramie.

No cóż, trzeba przyznać, zdenerwowana Marcelina nie wprowadziła miłej atmosfery.

Marcelina Zawadzka była zaskoczona. Tak samo jak fotografka

Choć Max powiedział sobie, że "cokolwiek będzie dalej, będzie dobrze", nie do końca tak się stało. Musiał bowiem pogodzić się z problemem z autem i zmienić planowane miejsce zaręczyn. Zimna krew była mu potrzebna. Wziął głęboki oddech, zaufał sobie i tak się wszystko potoczyło, że niespodziewanie trafili na zapierającą dech w piersiach okolicę!

Przedsiębiorca cieszył się, że przypadek doprowadził go do tak wyjątkowego miejsca. Nawet fotografka była zachwycona (a jednocześnie nie wiedziała, że para za chwilę podejmie decyzję, która zmieni całe ich życie). Może to właśnie dzięki temu, że nic jej nie zdradził - fotki są tak romantyczne i klimatyczne. Wszak obie Panie były w podobnych nastrojach - bardzo zaskoczyło je pytanie Maxa.

Marcelina Zawadzka zaskoczyła narzeczonego. Nie wiedział, co się dzieje

Marcelina na Instastories wyznała, że to nie był koniec wtop. Oprócz tego, że "nakrzyczała" na zdenerwowanego narzeczonego, to jeszcze, w zupełnym szoku, zaczęła mówić do niego po polsku!

"I trochę minęło zanim odpowiedziałam na pytanie Maxa. Mówił, że była to dla niego wieczność, a ja w tym czasie mówiłam z radością coś do niego po polsku (w niedowierzaniu)".

Mamy nadzieję, że teraz już nie będzie stresu w życiu znanej pary, przynajmniej do rozpoczęcia planowania wesela!

Czytaj też:

Marcelina Zawadzka zdradziła swój sekret. Tej części ciała wstydziła się najbardziej

Marcelina Zawadzka potwierdza swoje szczęście. Pierścionek lśni już na jej palcu [POMPONIK EXCLUSIVE]

Marcelina Zawadzka na własnej skórze odczuła wzrost stóp procentowych. Podjęła trudną decyzję

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Marcelina Zawadzka
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy