Reklama
Reklama

W filmie o Villas nie padł nawet pierwszy klaps. Wszystko rozbija się o to...

5 grudnia minęła 12. rocznica śmierci Violetty Villas, wybitnej artystki, obdarzonej sopranem koloraturowym, słuchem absolutnym i bujnymi włosami. Fani, którzy liczyli na to, że rocznica śmierci gwiazdy zbiegnie się w czasie z premierą biograficznego filmu o niej, bardzo się zawiedli. Jak ujawnia synowa Villas, jak nie wiadomo, o co chodzi, to chodzi o pieniądze.

Film o Violetcie Villas, pierwszej od czasów Poli Negri Polce, która zrobiła oszałamiającą karierę w USA,  jest planowany od lat.

Kłopoty z filmem o Violetcie Villas

Spadkobierca artystki, jej jedyny syn Krzysztof Gospodarek, zaczął zabiegać o to krótko jej śmierci, jednak od początku piętrzyły się problemy. Samo poszukiwanie odtwórczyni głównej roli nastręczyło tyle kłopotów, że już wydawało się, że nic z tego nie będzie. 

Reklama

Początkowo największe szanse wydawała się mieć Margaret, ze względu na fizyczne podobieństwo do młodej Villas. Jak informowały media, producenci zaczęli rozważać kandydaturę Michaliny Olszańskiej i Nataszy Urbańskiej, jednak ostatecznie wybór padł na Sandrę Drzymalską

Reżyserii podjęła się Karolina Bielawska ściśle współpracująca z Krzysztofem Gospodarkiem i jego żoną, Małgorzatą, która jest współautorką scenariusza. Syn i synowa Villas nie dopuszczają myśli, że film mógłby nie zostać nakręcony z rozmachem, na jaki zasługuje barwne życie Violetty. 

Biorąc pod uwagę, że obszerne fragmenty filmu dotyczą jej kariery w Las Vegas, tanio nie wyjdzie. 

Las Vegas znacząco podnosi budżet "Violetty i dzięcioła"

Villas występowała tam między innymi z  Frankiem Sinatrą, Paulem Anką, Charles’em Aznavourem, Earthą Kitt, Deanem Martinem, Sammym Davisem. Dom mody Dior specjalnie dla niej przygotowywał kreacje. Samo wykonanie replik pochłonie krocie.

Do historii show biznesu przeszła rewia Casino de Paris, zaczynająca się od wjazdu Villas na scenę na białym koniu, którego z czasem wymieniono na auto marki Jaguar XK-E, a Gospodarkowie nalegają, by wszystko to zostało odtworzone w filmie. Jak wyjaśniała w sierpniu tego roku osoba związana z produkcją „Violetty i dzięcioła”  w rozmowie z „Super Expressem”:

„Nie ma mowy o tym, żeby sceny z Las Vegas, w których Villas spędziła sporą część swojego życia, były realizowane w Polsce. To ma być kino na najwyższym poziomie. Tandecie mówimy nie. Proszę także pamiętać o strojach, w których występowała. Ich odtworzenie będzie niezwykle kosztowne”. 

"Violetta i dzięcioł": PISF wciąż nie podjął decyzji

Rozpoczęcie zdjęć jest ściśle uzależnione od decyzji o dofinansowaniu z Państwowego Instytutu Sztuki Filmowej. Ta zaś utknęła w martwym punkcie. Jak wyjaśnia w rozmowie z „Super Expressem” Małgorzata Gospodarek:

„Największą wiedzę ma producent wykonawczy, czyli Lava Films. Na razie wszystko jest złożone w PISF-ie i czeka na dalsze decyzje. Jeśli odpowiedź na wniosek producenta będzie pozytywna decyzja na wniosek producenta to zdjęcia ruszą w przyszłym roku”. 

Na razie nie padł nawet pierwszy klaps. Trudno się dziwić, biorąc pod uwagę, że film „Violetta i dzięcioł” ma być najdroższą produkcją z historii polskiej kinematografii, z budżetem szacowanym na co najmniej 100 mln złotych. 

Do tej pory najdroższym polskim filmem pozostaje nakręcona 20 lat temu produkcja Jerzego Kawalerowicza „Quo Vadis”. Jej budżet wyniósł za 76 milionów złotych. 

Zobacz też:

Violetta Villas walczyła o ukochanego ze światowej sławy pianistką i... przegrała. Zostawił ją na lodzie

Poświęciła prawdziwe nazwisko dla zagranicznej kariery. Historia pseudonimu Violetty Villas

Tak wygląda pomnik Violetty Villas. Na nic były protesty syna

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Violetta Villas | Krzysztof Gospodarek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy