Reklama
Reklama

Koniec koszmaru. Superniania nareszcie będzie miała dach nad głową

Superniania, czyli Dorota Zawadzka, kilka miesięcy temu zamieszkała w namiocie, by nadzorować remont wymarzonego domu. O ile latem pogoda sprzyja takim ekstrawagancjom, to niestety nadchodzące jesienne chłody skutecznie potrafią zniechęcić do spania pod brezentem, o czym przekonała się psycholożka. Co postanowiła?

Dorota Zawadzka mieszkała w namiocie

Dorota Zawadzka kilka miesięcy temu sprzedała swoje warszawskie mieszkanie, za które dostała ponad milion złotych. Za tę sumę psycholożka kupiła dom na wsi. Budynek położony jest w cichej i malowniczej miejscowości Dąbie nad rzeką Ner. Nowe lokum wymagało gruntownego remontu. Superniania wraz z mężem postanowili nadzorować prace remontowe i... rozłożyli na posesji namiot, w którym mieszkali od maja. 

Reklama

Kiedy wiadomość o Dorocie Zawadzkiej mieszkającej w namiocie obiegła media, podejrzewano, że popadła w kłopoty finansowePsycholożka musiała w sieci zaprzeczać, że taki tryb życia to jej wybór, a nie konieczność.

"Śpimy w namiocie z wyboru, bo po pierwsze przygoda, po drugie pańskie oko konia tuczy, jest nam ciepło mimo zimnych nocy / mamy super śpiwory/, po kolejne budzi nas śpiew ptaków, a w ciągu dnia cisza aż w uszach dzwoni. Moc pracy w obejściu. Jest cudownie..." - piała Zawadzka.

Superniania musi wprowadzić się do domu

Dokładnie po 100 nocach spędzonych  w namiocie nadszedł czas, by wprowadzić się do domu. Nie jest on jeszcze wykończony i przed Supernianią sporo pracy, ale chłodne noce zmusiły ją do umeblowania dwóch pomieszczeń

"Warunki nadal będą polowe, ale stabilny dach nad głową i białe murowane ściany będą miłą odmianą. Szczególnie że coraz częściej pada i wieje. Bardzo bałam się czy to wszystko się uda, starałam się być optymistką, choć krasnal w głowie często powtarzał, że "nie ma opcji". Przez cały ten czas - jesteśmy tu od 24 maja - dopadł mnie jeden poważny kryzys i kilka pomniejszych. Wszystkie na szczęście szybko odeszły w zapomnienie. Bałam się tej zmiany, tego czasu "pomiędzy", ale dałam radę" - stwierdziła z dumą.

Superniania optymistycznie patrzy na to, co udało się zrobić w wymarzonym domu. Cieszy się, że przez te kilka letnich tygodni nie tylko wyremontowany został dach, ale też jest już ciepła woda.

"Wprowadzamy się, mimo że nie ma jeszcze podłóg, a nasz pokój kąpielowy będzie robiony dopiero od środy. Póki co w łazience, tej która docelowo będzie gościnna, ciepłą wodę zapewni nam mała terma przelewowa i nawet mamy lusterko. Zęby będą myte" - pisze Zawadzka.

Remont wymarzonego domu pochłonął cały budżet

Dorota Zawadzka nie ukrywa, że remont domu wiele ją kosztował i, jak twierdzi, największe wydatki związane są z wykończeniem wymarzonego gniazdka.

"Niby najdroższe rzeczy domknięte, ale wykończeniówka potrafi wykończyć. Takie na przykład drzwi. Miejskie lajkoniki, czyli my, budżetowały - po oglądaniu w sklepie - piękne drzwi za 459 zł. Owszem tyle kosztuje, ale tylko skrzydło czyli to co się rusza, otwiera, a jeszcze ościeżnica czyli futryna, a jeszcze klamka i zamek? I nagle z 460 zł. robi się 800 zł.. I tak trzy razy. To przykład pierwszy z brzegu...a brzegów wiele. Budżet mamy więc na czerwono" - zdradziła zawiedziona psycholożka.

"Superniania" - program, który przyniósł popularność Dorocie Zawadzkiej

Dorota Zawadzka zdobyła popularność dzięki programowi "Superniania", który był emitowany w latach 2006 do 2008. Psycholożka odwiedzała rodziny, mające problemy wychowawcze z dziećmi. Na kilka dni wprowadzała się do ich domu, podglądała zwyczaje i zachowania, by potem wprowadzić nowe rewolucyjne zasady.

Zobacz też:

Superniania w ogniu krytyki za sprawą jednego wywiadu.

Superniania zaprasza na prywatne konsultacje. Podała cenę wizyty. Sporo?

Superniania odpowiada na zarzut o nadwagę. Przyznała, że jest chora i się leczy!

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Dorota Zawadzka
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy