Reklama
Reklama

Joanna Szczepkowska ujawniła pilnie skrywaną tajemnicę swojej rodziny. Można się zdziwić

Joanna Szczepkowska dopiero po śmierci swego sławnego dziadka - dwukrotnie nominowanego do literackiej Nagrody Nobla Jana Parandowskiego - odkryła, kim tak naprawdę był. Aktorka poświęciła kilka lat, by poznać dzieje swoich przodków po kądzieli i ciągle nie wie wszystkiego, co chciałaby wiedzieć o swych korzeniach.

Ze wspomnień, które Jan Parandowski pisał przez całe życie, trudno dowiedzieć się czegokolwiek o jego rodzicach, dzieciństwie, młodości i pierwszym małżeństwie. Biografia autora "Mitologii" pełna jest niedopowiedzeń i nawet jego potomkowie mają problem z ustaleniem, co w niej jest prawdą, a co mitem.

W tekturowym pudełku z napisem "Archiwalia", które córka pisarza Roma Parandowska-Szczepkowska przekazała przed śmiercią swojej córce - aktorce Joannie Szczepkowskiej - były tylko akty zgonu Jana i jego żony Ireny.

"Nie mogę nawet przyjrzeć się zdjęciom, bo wszystko poginęło w warszawskim mieszkaniu dziadka w czasie Powstania" - napisała Szczepkowska w książce "Kto ty jesteś. Początek sagi rodzinnej".

Reklama

Joanna Szczepkowska: Nie miała pojęcia, że jej dziadek miał dwie żony... jednocześnie

Joanna Szczepkowska dopiero kilkanaście lat po śmierci dziadka dowiedziała się o wielu szokujących szczegółach na temat jego życia. Odkryła m.in. że Jan Parandowski, zanim ożenił się z jej babcią, wziął w młodości ślub ze starszą od niego o 4 lata hrabianką Aurelią Wyleżyńską, którą poznał w Saratowie, dokąd w 1915 roku został przymusowo ewakuowany ze Lwowa. Nie byłoby nic dziwnego w tym, że 20-letni początkujący pisarz pojął za żonę piękną dziewczynę, gdyby nie to, że ta... miała już męża. Parandowski wiedział, że Aurelia jest żoną austriackiego filozofa Adama Kropatscha, ale w ogóle się tym nie przejmował. Mogli stanąć na ślubnym kobiercu, bo nowo wprowadzone wtedy prawo rosyjskie zezwalało na śluby nawet osobom pozostającym już w związkach małżeńskich, o ile te nie zostały zawarte w Rosji.

Jan i Aurelia wrócili do Lwowa i zamieszkali z matką pisarza. Ponieważ ich związek w Polsce nie został potwierdzony na drodze urzędowej, nie musieli się rozwodzić, gdy w 1924 roku Parandowski stracił głowę dla swojej studentki Ireny Helzel i zapragnął pojąć ją za żonę

Aurelia Wyleżyńska formalnie do końca życia (zginęła podczas Powstania Warszawskiego w pierwszych dniach sierpnia 1944 roku) była żoną Kropatscha, ale małżeństwa z Janem nigdy się nie wypierała. On natomiast po ślubie z Ireną Helzel wymazał ją ze swej biografii i swych wspomnień.

Irena była największą miłością Jana Parandowskiego.

"Przeżył z nią całe życie i nie ma wątpliwości, że byli parą niemal idealną" - twierdzi ich wnuczka, Joanna Szczepkowska.

Joanna Szczepkowska: Aktorka do dziś nie ma pewności, czyim synem był jej dziadek

Joanna Szczepkowska nie kryje, że jeszcze za życia dziadka często zastanawiała się, dlaczego nosił panieńskie nazwisko swojej matki - kapeluszniczki Julii Parandowskiej, a nie nazwisko ojca. Aktorka dopiero z zachowanego we lwowskich Księgach Carskich aktu urodzenia pisarza, do którego dotarła całkiem niedawno, dowiedziała się, że Jan Parandowski był dzieckiem z nieprawego łoża, oraz że przyszedł na świat w domu przy placu Batorego 30, w którym pod koniec XIX wieku mieścił się ośrodek pomocy dla osób w trudnej sytuacji prowadzony przez Fundację św. Łazarza.

Szokiem dla Joanny Szczepkowskiej było odkrycie, że jej pradziadek - ojciec Jana Parandowskiego - był... księdzem. Jan Bartoszewski, bo o nim mowa, nigdy jednak oficjalnie nie przyznał się do tego, że spłodził dziecko przybyłej do Lwowa z malutkich Mościsk pod Przemyślem "za pracą" Julii Parandowskiej.

Sam Jan Parandowski twierdził w wywiadach, że jego ojciec zmarł, gdy on miał zaledwie dwa lata, tymczasem Jan Bartoszewski zakończył swój żywot dopiero w 1920 roku. W jednej ze swoich książek autor "Mitologii" zdradził, co matka mówiła mu o jego tacie.

"Urodziłeś się nad ranem (...). Ojciec uparł się, żeby ciebie zaraz chrzcić, boś mu się wydawał taki słabiutki, że bał się o twoje życie. Biedaczysko, sam się tak uwinął, że nie miałeś kiedy go poznać" - napisał, co usłyszał od matki.

Joanna Szczepkowska: Czy kiedykolwiek dowie się całej prawdy o swoim sławnym dziadku?

To, że nie pamięta ojca, Parandowski wyznał też swemu amerykańskiemu biografowi, autorowi nigdy niewydanej w Polsce monografii "Jan Parandowski", Davidowi Harianowi. Faktem jest jednak, że 7-letni Janek i jego matka oraz ksiądz Jan Bartoszewski w 1902 roku zamieszkali razem w należącym do Bartoszewskiego domu przy ulicy Domsa 5, który po śmierci kanonika stał się własnością Julii Parandowskiej. Niezbitego dowodu na to, że kanonik był ojcem pisarza, nigdy nikomu jednak zdobyć się nie udało.

Joanna Szczepkowska zdaje sobie sprawę z tego, że czeka ją jeszcze wiele pracy, zanim pozna dzieje swojej rodziny. Ma nadzieję, że kiedyś w końcu dowie się całej prawdy o swym sławnym dziadku.

Zobacz także

Źródło: AIM
Dowiedz się więcej na temat: Joanna Szczepkowska
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy