Adele napytała sobie biedy. Walczy z grzybicą przez bieliznę wyszczuplającą
Adele podjęła się koncertów w Las Vegas, za które zgarnia ogromne gaże. Chęć zarobku szybko przerodziła się w prawdziwy koszmar. Okazuje się, że przez nieustanne koncerty i wciskanie się w sceniczne kostiumy gwiazda nabawiła się grzybicy na całym ciele.
Adele odniosła niebywały sukces w związku z premierą swojego ostatniego albumu "30", który zyskał popularność na całym świecie. Gwiazdę zaproszono więc do hotelu The Colsseum w Casesers Palace, gdzie miała udzielić kilkudziesięciu koncertów, występując na scenie raz w tygodniu. Za każdy występ inkasowała zawrotną sumę, bo aż milion funtów. Okazuje się, że piosenkarka na tyle podbiła serca gości hotelowych, że hotel zaproponował jej przedłużenie kontraktu, a zadowolona z siebie Adele przystała na tę propozycję.
Niestety, szybko okazało się, że aktywność zawodowa w przypadku Adele wiążę się z pewnymi nieprzyjemnościami i może stać się niebezpieczna.
Okazuje się bowiem, że gwiazda, która korzysta z odzieży modelującej, mierzy się z poważną chorobą. Jej skórę pokrywa grzybica.
"Oczywiście, kiedy występuję, noszę Spanx (bielizna wyszczuplająca - red.) żeby to wszystko utrzymać i dopasować jakoś do mnie. Dużo się pocę i to nigdzie nie idzie. Więc po prostu siedzę we własnym pocie" — wyjawiła Adele podczas ostatniego występu.
Adele nie ukrywa, że nie zdawała sobie sprawy, jak bardzo negatywnie może wpłynąć na swoją skórę, jeśli systematycznie będzie doprowadzała do sytuacji, w której pot nie będzie wydostawał się na zewnątrz.
"Więc wygląda na to, że jestem teraz jak sportowiec. Muszę tym spryskiwać całe ciało. Nie wiem dlaczego... właśnie wam to powiedziałam" - powiedziała piosenkarka.
Wokalistka nie ukrywa, że życie w blasku fleszy wiążę się z nieustannym wysłuchiwaniem opinii publicznej, która uwielbia wypowiadać się na różnorodne tematy. Choć wiele osób podziwia Adele po metamorfozie, ponieważ udowodniła, że schudnąć można w każdym wieku, nie brakuje również słów krytyki. Niektórzy ludzie zarzucają wykonawczyni "I drink wine", że uległa presji środowiska i upodobniła się do reszty osobistości znanych z show biznesu.
Piosenkarka nie zamierza się przejmować zdaniem innych.
"Nie byłam tym zszokowana, ani nawet zaskoczona — moje ciało było uprzedmiotowiane przez całą moją karierę. Czy jestem za duża, czy za mała, czy jestem seksowna, czy nie, czy cokolwiek" - wyznała wokalistka.
Zobacz też:
Adele wzięła ślub!? Zaskakujące doniesienia. Fani nie mają wątpliwości i już gratulują
Wakacyjna Adele bawi się z chłopakiem na Sardynii. Miłość kwitnie!