Aktor i jego żona byli jednymi z pierwszych osób publicznych, u których zdiagnozowano koronawirusa.
Rita o wiele ciężej znosiła chorobę niż mąż, a o swoich objawach opowiedziała podczas rozmowy z prowadzącą show "The Talk". "Czułam się ekstremalnie obolała, czułam całe ciało, nie znosiłam, gdy ktoś mnie dotykał. A potem przyszła gorączka" - wspomina ciężki okres Rita, dodając, że gorączka utrzymywała się przez dziewięć dni i dochodziła do 39 stopni. "Nigdy nie miałam takich dreszczy, jak wtedy" - kontynuuje żona Hanksa. W walce z wirusem lekarze postanowili podać chlorochinę. Jest to lek stosowany przy leczeniu malarii, sugerowany, jako wsparcie przy COVID - 19. Rita zdradziła, że po przyjęciu leku czuła się bardzo źle. Nie jest także pewna, czy spadek gorączki spowodowany był działaniem chlorochiny, czy naturalnym przebiegiem choroby. Teraz przestrzega przed stosowaniem leku: "Było mi niedobrze, nie mogłam chodzić, a moje mięśnie były ekstremalnie słabe (...) Myślę, że ludzie powinni być bardzo ostrożni stosując ten lek. Nie wiadomo tak naprawdę, czy on faktycznie pomaga" - podkreśla żona aktora.

***Zobacz więcej materiałów wideo: