Poznali się wiele lat temu, gdy Monika miała 17, a Zbyszek 28 lat. Był wspólny spacer po wrocławskim parku Szczytnickim i pierwsza iskra miłości.
Zbliżyli się do siebie wiele lat później podczas wspólnego pobytu w Belize, dokąd pojechali w ramach akcji "SOS dla Świata". W drodze powrotnej umówili się na kawę i... zakochali w sobie. Dla miłości do Moniki aktor poświęcił swoje trwające osiemnaście lat małżeństwo. Gdy dziennikarka w programie telewizyjnym wyjawiła, że dwa dni uprawiała seks ze Zbyszkiem, było już jasne, że sprawa jest poważna.
Na blogu Moniki pojawił się zaskakujący wpis: "Okazało się, że mój partner, jako prawdziwy mężczyzna, jest całkowicie ubezwłasnowolniony. To ja: hetera, zołza, sekutnica, wyrwałam go potajemnie jego niczego nieprzeczuwającej, 'drżącej jak trzcina na wietrze', pozbawionej siły i głosu, byłej żonie i przytaszczyłam go do swojej luksusowej willi, gdzie zamknęłam go w złotej klatce i uczyniłam pantoflarzem. A teraz mam cierpieć, bo tylko na to sobie zasłużyłam" - pisała.
W innym z wywiadów wyznała, że dla miłości do Zbyszka poświęciła sporo."Straciłam dom, samochód, pracę, a moje dzieci straciły ojca" - wyliczała, wyjaśniając, że zdecydowała się ponieść takie wysokie koszty, bo miłość do aktora, w którym podkochiwała się już jako siedemnastolatka, jest dla niej najważniejsza. Ale... to było trzy lata temu. Dziś Monika Zamachowska nie ma pewności, że będzie im dane razem się zestarzeć. Jest przygotowana na najgorsze!"Chciałabym powiedzieć, że umrzemy, trzymając się za ręce, ale nie mogę. Oboje wiemy, że każdy związek, każda miłość może się skończyć. Pokazują to nasze doświadczenia" - wyznaje na łamach "Twojego Imperium". Na razie nie zdradza, z czego wynikają te wątpliwości. Znając Monikę, ciąg dalszy nastąpi...
Zobacz więcej materiałów:
