Rozpowszechniają fałszywą informację o jego śmierci. Dawid Kubacki ostrzega

Oprac.: Aldona Łaszczka

Dawid Kubacki, (31 l.) skoczek narciarski, ostrzega przez hakerami. Tym razem posługują się fałszywą informacją o jego rzekomej śmierci, aby wyłudzić wrażliwe dane. Sportowiec jest nie tylko cały i zdrowy, lecz także oburzony tym, jak go wykorzystano.

Dawid KubackiAKPA

Na lokalnych grupach na Facebooku rozpowszechniana jest informacja o rzekomej śmierci skoczka narciarskiego, Dawida Kubackiego. Fake news głosi, że sportowiec zginął w wypadku samochodowym, a klikając w załączony link można zobaczyć zdjęcia z katastrofy.

Link prowadzi do stron podszywających się pod informacyjne, a w rzeczywistości służy do wyłudzania danych do logowania użytkowników Facebooka. To, że przekręt jest grubymi nićmi szyty, stało się jasne, gdy tylko Dawid Kubacki poinformował, że żyje, ma się dobrze i nie uczestniczył w żadnym wypadku. Przy okazji ostrzegł przed otwieraniem linków pochodzących z nieznanego źródła. Jak wyjaśnił w rozmowie z Konkret24:

Ja nie klikam w takie rzeczy. Od razu widać, że to jakiś podstęp. Teraz każdy może napisać w internecie dowolną rzecz, która pójdzie w świat. W sieci jest wszystko. Dlatego ważny jest zdrowy rozsądek i sprawdzanie informacji.

Czym jest phishing?

Nie każdemu bliskie jest pojęcie phishingu, a warto się z nim zapoznać, bo tego rodzaju przestępstwa są coraz częstsze w internecie. Phishing jest metodą wyłudzania wrażliwych danych, nie tylko dotyczących logowania na różne strony i portale społecznościowe, lecz również do kont bankowych i mailowych. Jeśli przestępcom uda się wyłudzić dane dotyczące konta bankowego, z reguły od razu przystępują do kradzieży. Jeśli zaś przechwycą dane do logowania na konto w mediach społecznościowych, włamują się na nie i używają do rozpowszechniania kolejnych fake newsów. Najlepszą formą obrony jest po prostu unikanie otwierania linków niewiadomego pochodzenia. Ale jeśli pokusa jest naprawdę nie do odparcia, a link wygląda wiarygodnie, specjaliści doradzają uważne sprawdzenie adresu URL strony, a jeśli to możliwe, certyfikatu bezpieczeństwa i zwracanie uwagi na to, czy na stronie nie ma żadnych niepokojących rozszerzeń albo przekierowań do podejrzanych domen.

Zobacz też:

To już naprawdę koniec małżeństwa. Zdjęcia mówią same za siebie

Katarzyna Cichopek w modowym hicie jesieni. Zadała szyku!

Rekord zakażeń IV fali. Minister zdrowia podał dane