Robert Lewandowski okradziony w Barcelonie
Fani są w szoku! Zaraz przed rozpoczęciem treningu do kolejnego meczu FC Barcelony w ligowych zmaganiach, doszło do skandalicznej sytuacji.
Przed kompleksem sportowym katalońskiego klubu, na wieść o przyjeździe piłkarzy legendarnego klubu, zebrała się spora grupa kibiców i wielbicieli piłki nożnej. Wśród tłumu znaleźli się jednak tacy, którzy przyszli nie tylko po podpisy na koszulkach...
Jak donoszą hiszpańskie media, kiedy polski piłkarz rozdawał autografy zgromadzonym fanom, do jego samochodu zakradli się złodzieje i ukradli mu telefon komórkowy oraz zegarek marki Patek Philippe warty około... 70 tysięcy euro!
Dziennikarze przedstawiają różne wersje wydarzenia, według niektórych źródeł Lewandowski został poproszony o autograf przez jednego z fanów, a kiedy opuścił szybę, by złożyć podpis, ktoś inny miał otworzyć drzwi od strony pasażera i ukraść z siedzenia kosztowne gadżety.
Według drugiej wersji złodziejowi udało się ukraść jedynie zegarek - miał zdjąć go prosto z nadgarstka napastnika Barcelony.
Robert Lewandowski ruszył w pogoń za złodziejami
Co do jednego media są pewne - Robert Lewandowski, gdy tylko zorientował się, że został okradziony, natychmiast ruszył w pogoń za złodziejem.
Niestety rajd ulicami zatłoczonej Barcelony nie przyniósł żadnego rezultatu - piłkarzowi nie udało się dogonić sprawcy.
Na szczęście sprawą zajęła się hiszpańska policja. Złodziej wpadł w ręce mundurowych i przyznał się do zarzucanych mu czynów. Okazało się, że nie działał sam i podczas przesłuchania wydał wspólnika, a ukradzione rzeczy wróciły do prawowitego właściciela.
Zobacz też:
Anna Lewandowska rozprawia się z plotkami. To ona chciała do Hiszpanii?
Anna Lewandowska na trybunach w Barcelonie. Chwali się płaskim brzuchem!
