Mecz Bayernu Monachium z Atletico Madryt przejdzie do historii nie tylko z powodu gola naszego najlepszego piłkarza.
Robert zaskoczył na murawie czymś jeszcze. Po strzelonej bramce włożył piłkę pod koszulkę i wsunął kciuka do ust.
Zaraz potem na swoim Instagramie jego żona poniekąd potwierdziła, że spodziewają się dziecka. Wszystko wyjaśniło się zaraz po meczu...
"Każdy chyba wie, komu to dedykowałem. Miałem takie marzenie, by jako pierwszy poinformować o tym, że żona jest w ciąży. To był idealny moment. Jestem bardzo szczęśliwy. To piąty miesiąc. Trudno było już to utrzymywać w tajemnicy. Piłkę zostawię sobie na pamiątkę. Jest ona dla mnie szczególna. Będę do niej często wracał pamięcią. Trener zapytał mnie, czy chcę grać. Zależało mi na tym, bo chciałem zrobić tę cieszynkę" - wyznał Lewandowski w rozmowie z Canal+.
Bez wątpienia mamy od czynienia z ciążą roku, bo zainteresowanie mediów jest ogromne. Portale społecznościowe również rozgrzały się do czerwoności, a na profilach przyszłych rodziców zaroiło się od gratulacji.Na razie oczywiście para nie zdążyła jeszcze zdradzić żadnych szczegółów. Nie jest więc jeszcze znana płeć dziecka, ale za to wiadomo, kiedy planowany jest poród Anny.Lewandowska jest w piątym miesiącu ciąży, co oznacza, że urodzi pod koniec kwietnia!
Jednak już śmiało można stwierdzić, że poród Anny będzie jednym z najbardziej wyczekiwanych wydarzeń 2017 roku!
Zobacz również:
***
