Reklama
Reklama

Przemysław Saleta oszukał staruszkę?!

Były bokser bardzo szybko traci wizerunek świętego człowieka, który oddał nerkę swojej chorej córce. Co krok wychodzą na jaw nie do końca szlachetne postępki Przemka.

W ubiegłym roku świat obiegła szokująca wiadomość - zaledwie miesiąc po tym, jak Przemek Saleta (40 l.) oddał nerkę swojej 13-letniej córce Nicole, okazało się, że jest oskarżony o zakup fałszywego prawa jazdy.

Pół roku później brukowce oburzały się na Przemka za prowadzenie samochodu po alkoholu. Obie te sprawy przemknęły jednak bez większego echa. Teraz szykuje się grubsza afera.

Jak informuje tygodnik "Życie na gorąco", Saleta od kilku lat jest winien pewnej starszej pani ponad sto tysięcy złotych. W 2002 roku wynajął od niej, jako członek zarządu pewnej spółki, dom na warszawskim Wilanowie.

Reklama

"Przed wygaśnięciem terminu umowy najmu wyprowadzili się ukradkiem, nie płacąc. W kwietniu 2007 roku sąd zaskarżył od zarządu spółki 101557,87 zł" - mówi w rozmowie z pismem adwokat staruszki.

Mimo wyroku, żaden z członków zarządu do tej pory nie oddał kobiecie ani złotówki.

"Gdyby załatwił sprawę jak człowiek, powiedział, że mu nie wyszło, to przecież zrozumiałabym, a tak zostawił mnie z długami! Nie płacił za czynsz, nie płacił za gaz, tylko przysłał takiego wielkiego chłopa, który rzucił mi kluczami o stół" - skarży się pani Daniela.

Obecnie kobieta próbuje wyegzekwować pieniądze już nie od spółki, a od członków zarządu.

Życie na gorąco
Dowiedz się więcej na temat: Przemysław Saleta
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy