Informacja o śmierci męża królowej Elżbiety II poruszyła nie tylko Brytyjczyków.Pogrzeb księcia Filipa zaplanowano na najbliższą sobotę. W uroczystości, ze względu na obostrzenia związane z pandemią, weźmie udział tylko 30 osób. W tym gronie będzie książę Harry, który przyleciał już do Londynu. W swojej ojczyźnie pojawił się pierwszy raz od czasu, gdy w marcu zeszłego roku wraz z Meghan zrzekli się obowiązków członków rodziny królewskiej i wyprowadzili do USA.Wygląda na to, że Harry nie jest mile widziany wśród rodaków oraz członków rodziny. Dosadnie oznajmił to polityk Nigel Farage, który wprost stwierdził, że Meghan i Harry zachowali się pogardliwie w stosunku do starszych członków swej rodziny.Mowa oczywiście o słynnym wywiadzie u Oprah, którą to rozmowę książę Filip zdążył obejrzeć przed swoją śmiercią.
"Było jasne, że po pobycie w szpitalu księciu Filipowi zostanie zaledwie kilka tygodni życia. Mimo tego i mimo faktu, że królowa musiała być wtedy w stanie głębokiego cierpienia, przystąpili do wywiadu, w którym skutecznie zaatakowali starszych członków rodziny królewskiej. Biorąc pod uwagę, że dzisiaj zmarł książę Filip, nie użyję słów o Meghan i Harrym, których chciałbym użyć, ale myślę, że był to wyraz głębokiego braku szacunku" - stwierdził Farage.
Polityk dodał, że Brytyjczycy nie przywitali Harry'ego z otwartymi ramionami, a na pogrzebie nie powinien liczyć na specjalne względy.
Wielu twierdziło, że Meghan nie przyleciała właśnie z obawy przed krzywymi spojrzeniami. Oficjalnie jednak ma zakaz podróżowania samolotem z powodu ciąży.Harry będzie się także nieco wyróżniał na pogrzebie. Rodzina nie wyraziła bowiem zgody, by założył wojskowy mundur.Prawdopodobnie wystąpi w zwykłym garniturze z przypiętymi odznaczeniami. W przeciwieństwie do innych mężczyzn z rodziny, którzy stawią się w eleganckich mundurach...
***
