Wyszło na jaw, jak Rodowicz zachowuje się po koncertach. Aż trudno uwierzyć
Maryla Rodowicz może pochwalić się jedną z najbardziej imponujących karier w naszym kraju. Za jej początek można uznać występ na festiwalu studenckim w Krakowie w 1967 roku. Od tamtej pory wokalistka nieprzerwanie koncertuje; wkrótce pojawi się choćby na Polsat Hit Festiwalu w Sopocie, który odbędzie się w dniach 23-25 maja. Mająca w swoim dorobku ponad 20 krążków piosenkarka pracuje też nad kolejnym.
Niebywale mocna pozycja i wyjątkowy status w branży nie były w stanie "zepsuć" Maryli.
"Uważam, że Maryla Rodowicz jest legendą za życia. Mimo tego, że odniosła bardzo duży sukces, nie jest zgorzkniała, nie jest wyniosła i nie jest roszczeniowa. Maryla to taka stara dobra szkoła. Ona ciężko pracuje, nie narzeka na planach. Trochę jak Zbigniew Wodecki" - podzielił się swoją opinią Damian Glinka w prowadzonej z Maciejem Jędruchą audycji w RMF FMF "Plot Twist".
A po wszelkich zobowiązaniach zawodowych ma jeszcze siłę i ochotę, aby spotkać się ze swoimi miłośnikami.
"(...) U Maryli jest super to, że ona po koncertach wychodzi do fanów. (...) Nie ma, że coś ją boli, że się gdzieś spieszy albo że jest zmęczona, tylko stoi, robi zdjęcia do ostatniej osoby" - dodał reporter Pomponika.
Oto jaka naprawdę jest Maryla Rodowicz. "Nie myśli o konsekwencjach"
Ważne jest również to, z jakim nastawieniem artystka podchodzi do przedstawicieli mediów.
"Ja też bardzo doceniam w Maryli Rodowicz to, że ona ma bardzo dużo miłości dla mediów. Zawsze chętnie rozmawia z dziennikarzami. Nigdy nie chce autoryzacji, nigdy nie chce [otrzymać - przyp. aut.] pytań wcześniej, bo tak było kiedyś. (...) A teraz te młode gwiazdy [to] autoryzacja, pytania wcześniej. Maryla czegoś takiego nie robi i doceniam w niej to, że jest szczera" - powiedział na antenie Damian.
Według niego prawdomówność diwy może być jednak zarówno zaletą, jak i wadą.
"Ja nigdy nie zapomnę, jak Maryla Rodowicz kiedyś pracowała w 'The Voice Senior' i pocisnęła po TVP, czyli po swoim pracodawcy. Ona ma tak, że (...) mówi, jak jest. Ludzie w branży nie lubią szczerości i to może jej (...) rzucać kłody pod nogi. Od pewnego czasu ma już nowy team, który dba o to, żeby trochę stopować Marylę. (...) Bo Maryla jest po prostu szczera w swoich wypowiedziach i nie myśli o konsekwencjach (...)" - wyjawił Glinka.
Niespodziewanie wyszło na jaw, jaki kompleks ma Rodowicz. "Często ją zasłania"
Okazuje się, że nawet tak utalentowana i utytułowana artystka ma wobec siebie pewne zastrzeżenia.
"(...) Maryla Rodowicz ma kompleks twarzy. Bardzo często zasłania ją włosami, bo jej nie lubi. Zrobiłaby sobie (...) [zabieg], jednak czas rekonwalescencji ją trochę wstrzymuje; tyle czasu musiałaby siedzieć w domu. A jako że to jest aktywna kobieta, która nie ma czasu na gojenie się, dlatego [tego] nie robi (...)" - zdradził reporter Pomponika.
Pomimo tego, że Rodowicz nie akceptuje pewnych swoich niedoskonałości, jednocześnie ma wobec siebie spory dystans.
"Pamiętam, jak kiedyś otrzymała honorowe obywatelstwo Zielonej Góry i powiedziała, że się bardzo cieszy, bo będzie miała darmowe miejsce na cmentarzu" - przypomniał Maciej Jędrucha, po czym Damian Glinka dopowiedział, że wypowiedziała te słowa właśnie w przeprowadzonym przez niego wywiadzie. Pani Maryla szybko stwierdziła jednak, że nie jest jej ono potrzebne i zastanawiała się, komu je oddać.
Na koniec tego wątku audycji Damian Glinka zwrócił się nawet z apelem do słuchaczy.
"Moi drodzy, chciałbym wam przypomnieć o tym, że Maryla Rodowicz bardzo lubi memy na swój temat. Proszę więc robić memy na temat Maryli Rodowicz" - ogłosił, życząc jednocześnie wokalistce zdrowia.
Zobacz też:
Rodowicz jak obiecała, tak zrobiła. Właśnie obwieściła przed wszystkimi, zostało już niewiele czasu
Tyle gwiazdy zarabiają na tantiemach. Najwięcej dostaje ten, który zawsze stał w cieniu
Rodowicz zagrała koncert i oto co ją spotkało. Nie mogła ukryć emocji
