Ujawniono ostatnie słowa Halyny Hutchins

Do tragedii doszło 21 października 2021 roku na planie Bonanza Creek Ranch. Kręcono tam ujęcia do westernu „Rust”. Gwiazdą niskobudżetowego filmu o przypadkowym zabójstwie popełnionym w XIX wieku był Alec Baldwin.

Podczas zdjęć próbnych do jednej ze scen miał za zadanie wyjąć z kabury zabytkowego Colta, który powinien był zawierać ślepą amunicję. Okazało się, że zawierał prawdziwe naboje.

Baldwin przypadkowo postrzelił operatorkę kamery Halynę Hutchins i reżysera Joela Souzę. Souza, który odniósł lekkie obrażenia, został tego samego dnia wypisany ze szpitala. Stan rannej Hutchins był znacznie bardziej poważny. Została przewieziona do szpitala, gdzie kilka godzin później zmarła.

Pozostawiła męża i dziewięcioletniego syna. Alec Baldwin w stanie szoku został przesłuchany przez policję, która nie postawiła mu żadnych zarzutów. Jak wynika z dokumentów sądowych, miał pełne podstawy do uznania, że pistolet, który trzyma w dłoni, jest bezpieczny, co potwierdził asystent reżysera Dave Halls, używając popularnego na planach filmowych określenia „cold gun”. W momencie, gdy doszło do tragedii, aktor ćwiczył wyciąganie broni z kabury.

Ostatnie słowa przed śmiercią

Dziennikarze „Los Angeles Times” przeprowadzili własne śledztwo, przepytując 14 osób z ekipy filmowej, które tego tragicznego dnia znajdowały się na planie filmowym. Jak ujawnili świadkowie, Halyna Hutchins po postrzale osunęła się w ramiona stojącego tuż obok elektryka, a z jej klatka piersiowa zalała się krwią. Przerażony Baldwin powtarzał ciągle:

Co się stało? Co się, do cholery, stało???

Część ekipy rzuciła się do telefonów, żeby wezwać karetkę, a pozostali podbiegli do rannej Hutchins. Specjalista od nagłośnienia pochylił się nad nią i w szoku wypowiedział słowa: