Nieoczekiwanie Dąbrowska wyznała ws. znanego ojca. Wyszło na jaw po ponad 20 latach
Marta Dąbrowska jest dzisiaj znaną aktorką. Ponad dwie dekady temu, gdy wybierała ścieżkę kariery, jej przyszła droga nie była jeszcze wcale taka pewna. Planom na przyszłość córki mocno sprzeciwiał się bowiem ojciec, który sam był mocno związany ze światem kultury i wiedział, jak bywa on niewdzięczny. Ponoć nawet błagał jedynaczkę, by ta nie szła tą drogą.
Marta Dąbrowska w 2007 roku ukończyła studia na Akademii Teatralnej w Warszawie. Obecnie jest aktorką Teatru Polskiego, ma też na koncie kilkadziesiąt ról ekranowych, głównie w serialach. Widzowie pamiętają ją zapewne z "Czasu honoru", "Na dobre i na złe", "Rancza", "Przepisu na życie" czy przede wszystkim "Barw szczęścia".
Pierwszą rolę zaproponowano jej, gdy miała 13 lat i... jechała windą. Rodzice zgodzili się pod warunkiem, że dziewczyna poprawi oceny z matematyki. Finalnie się nie udało, ale na ekranie i tak się pojawiła.
Dla dziewczyny wyrastającej w artystycznym domu wybór takiego właśnie zawodu (jej planem B było dziennikarstwo) wydawał się zupełnie naturalny. Jej mamą była bowiem zmarła w 2019 roku plastyczka Marzena Talar-Dąbrowska, ojcem z kolei działacz od lat związany z sektorem kultury - Waldemar Dąbrowski.
W latach 90. Dąbrowski pełnił m.in. funkcję przewodniczącego w Komitecie Kinematografii, a potem dyrektora naczelnego Teatru Wielkiego - Opery Narodowej. W latach 2002-2005 był nawet ministrem kultury; za jego czasów powstał chociażby Państwowy Instytut Sztuki Filmowej.
Mimo to, a może właśnie dlatego, Waldemar Dąbrowski był największym przeciwnikiem tego, aby jego córka została aktorką.
Mężczyzna w wywiadzie dla "Vivy!" mówił niegdyś, że wykonywanie tego zawodu wiąże się, nomen omen, z częstymi zawodami; marzenia o ciekawych wyzwaniach kończą się bowiem zazwyczaj smutnym oczekiwaniem na oferty i walczeniem o uwagę twórców na castingach. W najnowszej rozmowie z magazynem jego córka przyznała mu rację, choć stwierdziła, że to dość dramatycznie brzmiąca konkluzja.
"Trochę w tym prawdy, ale co poradzić, gdy się kocha aktorstwo? Owszem, czasem ono przynosi całą masę rozczarowań - przegrane castingi, odwołane projekty - ale ile daje satysfakcji" - powiedziała.
Marta Dąbrowska nie zmieniła zdania, pomimo iż jej ojciec zrobił wszystko, co mógł, by odwieść ją od tego pomysłu.
"Tata nawet klękał przede mną, żebym nie szła na egzamin. Może wiedział wtedy lepiej niż ja, że nie tylko zawód jest trudny, ale też, że nie ułatwi mi życia to, że noszę nazwisko Dąbrowska" - przyznała.
Okazuje się, że bliskie powiązania rodzinne z wysoko postawionym człowiekiem niekiedy mogą tylko zaszkodzić. W ciągu ostatnich dwóch dekad Dąbrowska sporo się nasłuchała na swój temat. Zarzucano jej m.in., że to właśnie znany tata załatwił jej jakąś rolę, nigdy jednak nie powiedziano jej tego prosto w oczy.
"Wiem też, że sugerowano, że nie powinno się mnie brać do projektów, bo są ludzie, którzy potrzebują ich bardziej niż ja" - mówiła "Vivie!".
Dzisiaj gwiazda jest z tym pogodzona, ale w przeszłości bywało jej ciężko.
"Nauczyłam się zaciskać zęby i robić swoje. Trudno mi było w szkole, gdy dostawałam złe oceny. Nie chcę robić z tego dramy i użalać się nad swoim losem. Mam wielkie szczęście, że urodziłam się w takiej rodzinie, w domu pełnym miłości, bo to dało mi siłę" - tłumaczy.
Zobacz też:
Nigdy nie stanęli na ślubnym kobiercu. Przed laty mierzyli się z kryzysem
Zalewski przez lata wychowywał się bez znanego ojca. Teraz mówi otwarcie: "Kompletnie nie umie"
Prawda o rodzinie Machulskich wyszła na jaw dopiero po latach. Wcześniej wiedzieli tylko nieliczni
