O tym, że interpretacyjna dowolność to dla wokalisty samobójstwo, kiedy wykonuje się hymn narodowy, przekonała się już kiedyś nasza Edyta Górniak. Na początku lutego 2011 za oceanem za nazbyt śmiałe poczynanie sobie z amerykańskim "Mazurkiem Dąbrowskiego", czyli "The Star-Spangler Banner" oberwało się Christinie Aguilerze.
Wielokrotna zdobywczyni nagrody Grammy pomyliła słowa utworu już w trzeciej linijce. Jak można się było spodziewać, oburzeni internauci nie zostawili na niej suchej nitki. "Wczułam się w tę chwilę tak bardzo, że się zatraciłam" - tłumaczyła się potem pełna skruchy piosenkarka.
W mijającym roku kompromitacji nie uniknęła też tragicznie zmarła Amy Winehose. Podczas czerwcowego koncertu w Belgradzie snuła się bezwiednie po scenie, rozpaczliwie usiłując śpiewać - była jednak tak zamroczona alkoholem i narkotykami, że z jej ust wydobywało się jedynie bezradne mamrotanie.
Taka sytuacja nie mogłaby spotkać Katy Perry, która zawsze korzysta z playbacku. W listopadzie w trakcie koncertu w Manchesterze wokalistka chciała zaskoczyć swoich fanów grą na flecie. Szybko okazało się jednak, że instrument wydaje dźwięki nawet wtedy, gdy Katy robi sobie przerwę, by zaczerpnąć powietrza!
Jak widać, występy na scenie to dla artystów źródło nieustannych upokorzeń. Powody do wstydu miała też młodziutka fryzjerka, Wioletta Marcinkiewicz, która swój udział w półfinale "Must be the music" będzie zapewne długo wspominać. Powód? Podczas wykonywania utworu Czesława Niemena "Płonie stodoła" jej biust wypadł z dekoltu!
Nie tylko ona pokazała publicznie za dużo. O tym, że krótkie sukienki bywają zdradzieckie, przekonały się pod koniec roku Weronika Marczuk i Dorota Gardias.
czytaj więcej
Wstydu najadł się też brytyjski aktor, znany m.in. z filmu "To właśnie miłość", Liam Neeson, który teraz przeklina pewnie paparazzich za te kompromitujące zdjęcia.
