Reklama
Reklama

Monika Kociołek ledwie wytrzymuje z sąsiadką. Ze łzami wspominała, jak się na nią darła

Monika Kociołek podzieliła się w sieci przykrą historią, która niedawno jej się przytrafiła. Ze łzami cieknącymi po policzkach pożaliła się na swoją sąsiadkę.

Monika Kociołek naprawdę się załamała. Nie mogła powstrzymać łez

Monika Kociołek nie może cieszyć się spokojem we własnym mieszkaniu. Znana YouTuberka, która zasłynęła tym, że w towarzystwie znajomych poniżyła kelnerkę, przekonuje się, jak niemiłe traktowanie ze strony postronnych osób może wpłynąć na obniżenie jakości życia.

Na ostatnim Instastories pożaliła się bowiem na problemy z sąsiadami, którzy nieźle zatruwają jej życie. Zalana łzami Kociołek opowiedziała, co spotkało ją, gdy zamówiła sobie jedzenie z dostawą do domu. Musiała wysłuchiwać krzyków wkurzonej mieszkanki bloku.

"Ja na krzyk reaguje zawsze płaczem, myślę, że nikt nie lubi, jak ktoś na niego krzyczy. Tym bardziej, jeśli coś nie jest moją winą, a ktoś ma to w d*pie i nawet nie chce tego wyjaśnić, tylko trzaska drzwiami, w tym przypadku sąsiadka" - rozpoczęła opisywać swój koszmar Monika.

Reklama

Kociołek starła się z sąsiadką. Wyjawiła straszną prawdę

Gwiazda YouTube’a twierdzi, że sąsiadka krzyczała na nią bez powodu i żądała od niej przeprosin. Jakby tego było mało, starała się obarczyć winą za błąd wszystkich wokół, by jeszcze bardziej zaognić spór.

"Od początku, gdy się tu wprowadziliśmy, to ludzie są dla nas niemili i na nas dają jakieś skargi, które są w ogóle z d*py. Słuchajcie, sytuacja wyglądała tak, że zamówiłam sobie jedzonko, wyszłam po nie i sąsiadka się na mnie drze, że mam w końcu podawać dobry adres, bo dzwonią jej do domu. A ja podaję dobry adres (...) i mówię jej, że to nie jest moja wina, że kurierzy dzwonią pod inne numery i się mylą. Ona zaczęła drzeć na dostawcę japę, po prostu tragicznie. I ja mówię jej, że to nie jest wina tego pana w ogóle, a ona do mnie znowu zaczyna się pruć, że mam ją przeprosić, Ja ją przeprosiłam, a ona "no to tyle" i zamknęła drzwi" - podsumowała gorzko Monika Kociołek.

Jest czego współczuć?

Zobacz też:


pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Monika Kociołek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy