"Big Brother" był pierwszym programem telewizyjnym, do którego zgłosił się Piotr Lato. Kiedy 4 marca 2001 roku wchodził do domu Wielkiego Brata, wiedział, że musi zrobić wszystko, by widzowie go polubili.
Nie krył, że jego największą pasją jest śpiewanie i kilka razy podczas trwania show dał próbkę swych wokalnych możliwości. Niestety, z powodu złamania regulaminu, musiał opuścić program na długo przed finałem.
"Wychodzę, ale dopiąłem swego. Ludzie wiedzą, że istnieję i śpiewam" - powiedział, żegnając się w pokoju zwierzeń z Wielkim Bratem.
Przez kilka kolejnych lat Piotr Lato walczył o swoje miejsce na polskiej scenie muzycznej, pukając do drzwi szefów wszystkich wytwórni płytowych w kraju.
Ludzie z tzw. branży nie traktowali go jednak zbyt serio. Postrzegany był jako "ten z Big Brothera".
Gdy dowiedział się o castingach do "Idola", zapuścił brodę, by nikt go nie poznał, i poszedł na przesłuchanie.
Był bardzo szczęśliwy, słysząc, że znalazł się w gronie finalistów 4. edycji programu emitowanego na antenie Polsatu. Zajął piąte miejsce...

Choć wreszcie udowodnił, że jest naprawdę dobrym wokalistą, niepodziewanie zniechęcił się do śpiewania i zdecydował się zająć czymś zupełnie innym!
Zatrudnił się w agencji reklamowej, a potem zdobył posadę menedżera do spraw marketingu w dużej firmie deweloperskiej.
"Wytrzymałem za biurkiem pięć lat, cały czas tęskniąc za śpiewaniem" - wspomina.
W końcu wrócił na scenę i razem z zespołem Kill The Moustache przygotował materiał na debiutancką płytę. Nie przypuszczał, że na jej wydanie przyjdzie mu czekać aż 10 lat!
W 2015 roku Piotr Lato ponownie zdecydował się spróbować swych sił w telewizyjnym talent show. Zgłosił się na przesłuchania w ciemno do 1. edycji "The Voice of Poland".
Zaśpiewał "Alive" z repertuaru Pearl Jam, ale nie zachwycił jurorów i zakończył swój udział w programie na jednym występie...
Piotr Lato, wiedząc, że wielkie wytwórnie płytowe nie są zainteresowane wyprodukowaniem jego albumu, postanowił sam wydać debiutancki krążek.

O pieniądze poprosił... internautów. Zebrał kwotę, która pozwoliła mu zarejestrować i zmiksować 14 piosenek.
Już pod koniec ubiegłego roku wiedział, że zbliża się moment, kiedy jego największe marzenie się spełni, a on wreszcie wyruszy w trasę promującą płytę, na wydanie której czekał prawie 20 lat! Wreszcie - w lutym 2020 roku - doczekał się...
"Kiedy odebrałem gotowy krążek i przesłuchałem go po raz pierwszy od a do z, poczułem satysfakcję i dumę z tego, że nie porzuciłem marzeń" - powiedział w "Dzień Dobry TVN" w dniu, w którym album "Dust Bowl Desert - Night Fantasiesies" pojawił się w sklepach.
Niestety, niespełna miesiąc po premierze płyty wybuchła pandemia. Marzenia Piotra Lato o spotkaniach z fanami na żywo w jednej chwili legły w gruzach.
Wokalista wierzy jednak, że już wkrótce wyruszy w trasę.
"Udowodniłem już, że jestem cierpliwy i potrafię czekać" - mówi...

***
Zobacz więcej materiałów z życia gwiazd:








