Okazuje się, że Martyna Wojciechowska (42) sprawiła swojej córce Marysi rodzeństwo! Podróżniczka adoptowała bowiem dzieci, które poznała podczas licznych wojaży, ale w niektórych przypadkach formalności są dopiero w toku.
"Nie wymieniam konkretnej liczby tych dzieci, bo jestem w trakcie pewnych procesów, więc za wcześnie o tym mówić, ale poczucie odpowiedzialności już mam" - wyznaje w rozmowie z "Show" podróżniczka.
Zapewnia jednocześnie, że Marysia bardzo się cieszy, że ich rodzina jest taka liczna, i jak najszybciej chce odwiedzić swoje rodzeństwo.
To właśnie podczas wyjazdów Wojciechowska spotkała na swojej drodze wiele dzieci, które potrzebują wsparcia oraz miłości. I niczym Angelina Jolie, adoptowała dzieci z dalekich zakątków. Chce im zapewnić lepszy start w życiu.
"Najbliższą mojemu sercu córką jest Kabula z Tanzanii, która oficjalnie przed sądem musiała zeznać, że jest pod moją opieką" - wyznała.
O Kabuli (dziś 20-letniej), albinosce, której groziła śmierć, zrobiło się głośno, gdy Martyna nakręciła o niej dokument. Wtedy też dziennikarka zdecydowała się jej pomóc.
"To świetna dziewczyna, której życie zmieniło się o 180 stopni. Studiuje i wyrasta na niezależną prawniczkę. Chce chronić praw osób chorych na albinizm w Tanzanii" - opowiada.
Jej własna córka Marysia w stu procentach akceptuje decyzje mamy.
"Mam wyjątkowo empatyczne dziecko, które cieszy się, że ma liczne rodzeństwo. Sama z siebie zorganizowała akcję w szkole i zebrała pieniądze na edukację Kabuli. Nalega, żebyśmy pojechały spotkać się z innymi dziećmi" - wyznaje.
Zobacz również:



Magdalena Makuch
Więcej w najnowszym numerze SHOW 10/2017








