Martyna Wojciechowska i jaj ukochany Przemysław Kossakowski w końcu sformalizowali swój związek i stanęli na ślubnym kobiercu. Dziennikarz szczęśliwą nowinę ogłosił za pośrednictwem mediów społecznościowych, publikując urocze zdjęcie ze ślubu.
"Dzisiaj wiele się zmieniło, choć dla nas nie zmieniło się nic. Jesteśmy małżeństwem. Życzcie nam dobrze"" - napisał na Instagramie Przemysław Kossakowski.
Już od jakiegoś czasu plotkowano o tym, że para zamierza się pobrać. Martynę przyłapano bowiem w salonie sukni ślubnych. Podróżniczka w tym wyjątkowym dniu postawiła na klasyczną białą suknię i długi welon. Z kolei Kossakowski zaprezentował się w eleganckim garniturze.
Na InstaStory podróżnika pojawił się też krótki filmik, na którym widać, jak świeżo upieczone małżeństwo tańczy do piosenki "Try" autorstwa Pink.
Przypomnijmy, że Martyna i Przemysław poznali się kilka lat temu w studiu "Dzień dobry TVN". Podróżnik realizował akurat swój program. Gdy natknęli się na siebie, podali sobie dłonie i spojrzeli głęboko w oczy. Oboje wtedy poczuli coś wyjątkowego, jednak żadne z nich nie chciało tego przyznać.
Dziennikarz dał Wojciechowskiej swój numer telefonu i poprosił o kontakt. Przemysław nie spodziewał się jednak, że dziennikarka zadzwoni do niego, by przywołać go do porządku. Czym jej podpadł?
"Wiadomość była pełna pasji i prawdziwego gniewu. Okazało się, że właśnie natknęła się na mój program, w którym jadłem zupę z płetwy rekina. Zarzuciła mi skrajną nieodpowiedzialność. Branie udziału w nagannych praktykach dewastujących ekosystem. Ten SMS mnie zachwycił. Postanowiłem udowodnić jej, że zjadanie zagrożonych gatunków to najmniejsza z moich wad. Ten proces trwa do dzisiaj..." - wyjawił Kossakowski w "Twoim stylu".
Żadne z nich nie przypuszczało, że za kilka lat przypadkowe spotkanie w TVN zakończy się ślubem. Świeżo upieczonym małżonkom serdecznie gratulujemy!
***Zobacz więcej materiałów wideo:
