Odkąd adoptowała Kabulę, okaleczoną dziewczynkę z afrykańskiej Tanzanii, marzyła o tym, aby jej córka zobaczyła Polskę. Udało się to we wrześniu 2018 roku.
Martyna Wojciechowska pokazała jej Kraków i Tatry. Kabula wyjeżdżała z Polski zachwycona i, jak dowiaduje się "Rewia", niedługo ponownie odwiedzi nasz kraj.
- Tym razem Martyna chce jej pokazać Wybrzeże. Już się nie może doczekać wspólnej wycieczki i spacerów po plaży - zdradza w rozmowie z "Rewią" jej bliska znajoma.
Ale Kabula nie jest jedyną adoptowaną córką Martyny Wojciechowskiej. Dziennikarka pomaga łącznie 6 dziewczynkom w różnych zakątkach świata.
Nie szczędzi środków, aby sfinansować ich szkoły oraz utrzymanie. I na tym nie koniec!
- Martyna jest w trakcie kilku innych procesów adopcyjnych, ale dopóki się one nie zakończą, nie chce o nich mówić - usłyszeli dziennikarze "Rewii".
Jednocześnie stara się nie zapominać o własnej córce, Marysi (11 .).
- Mamy mnóstwo momentów, kiedy jesteśmy tylko same. Nie odbieram wtedy telefonów. Bawimy się, wspinamy, jeździmy na nartach, a kiedy cierpi, rzucam wszystko, siedzimy na podłodze i płaczemy. Staram się być mamą na milion procent i wierzę, że daję Marysi to, co najważniejsze: poczucie bezpieczeństwa - opowiada podróżniczka.
Zobacz również:
***
Zobacz więcej materiałów z życia gwiazd:
