Marta Wierzbicka do tej pory dość chaotycznie prowadziła swoją karierę. Odkąd trafiła do serialu „Na Wspólnej”, podjęła kilka nietrafionych decyzji. Rozbierana sesja w „Playboyu” i wywiad o piersiach, które młoda aktorka nazywała „wielkimi ku*wami”, zagwarantował jej wprawdzie popularność, ale chyba nie taką, o jaką jej chodziło. Wzbudziła entuzjazm w zasadzie tylko Czesława Mozila, który zadeklarował, że „chętnie wyru**ałby ją pod choinką”.
Reszta Polaków poczuła głównie niesmak, który wyraziła nie głosując na Martę w 2. edycji w Polsacie, a 15. ogółem „Tańca z gwiazdami”. Rozczarowana aktorka żegnała się z programem już w pierwszym odcinku, połykając łzy.
Notowania Marty poprawił nieco udział w drugim sezonie programu „Azja Express”. Ona sama też już chyba zrozumiała, jak chce dalej prowadzić swoją karierę i postanowiła szlifować warsztat aktorski na teatralnych deskach. Obecnie jest związana z warszawskimi teatrami Capitol i Komedia, grając w farsach, wymagających od niej biegania po scenie w bieliźnie.
Tajemnica spektakularnej metamorfozy
Prywatnie jednak Marta nie rozbierała się zbyt chętnie, gdyż, jak wyznała kilka lat temu, jej ciało budziło w niej mieszane uczucia:
Chciałabym zmniejszyć biust. Ja go po prostu nie lubię, nie chcę go pokazywać. Nigdy nie będę z niego dumna.
Ostatecznie aktorka zmniejszyła całe ciało w sposób naturalny. Kiedy 2 lata temu pojawiła się na premierze w Teatrze Komedia, odchudzona, w sukience spłaszczającej biust, pojawiły się podejrzenia, że zrealizowała swoją groźbę i poddała się ingerencji chirurgicznej. Aktorka wyjaśniła wtedy w „Fakcie”, że to wynik odchudzania:
Nie było żadnej ingerencji skalpela. Nic się nie wydarzyło z moimi piersiami, sytuacja bez zmian.
Od tamtej pory Wierzbicka trzyma wagę i, jak można wywnioskować ze zdjęć, które zamieszcza na Instagramie, w dużo większym stopniu akceptuje siebie. Jednak dopiero teraz ujawniła prawdziwą przyczynę szybkiej utraty wagi. W podcaście Żurnalisty wyznała, że dotąd unikała tematu, bo nie chciała zostać zaszufadkowana jako celebrytka znana z tego, że schudła. W taką szufladkę wpadła na przykład Dominika Gwit, która znacznie lepiej niż z osiągnięć aktorskich znana jest z tego, że straciła 50 kilogramów, a potem je szybko odzyskała. Jak wyznaje Wierzbicka:
Był taki moment, jak ja schudłam, że wszyscy się pytali, dlaczego ja schudłam. Wszędzie były te pytanie. Broniłam się wtedy, żeby nie wpaść w szufladę, że to jest Marta, która schudła i teraz będzie opowiadała, że schudła. Więc ja nie chciałam opowiadać, dlaczego schudłam i po co.Miałam problemy zdrowotne, ale udało mi się to unormować, dlatego schudłam.
Aktorka nie ujawniła, jaką chorobę u niej zdiagnozowano, pozostawiając pole do snucia spekulacji...
Zobacz też:
Kurdej-Szatan się załamie. Wyszła prawda o jej majątku!
Daphne Joy zachwyca figurą. Co za kreacje!
Pierwszy spadek zakażeń w IV fali. Minister zdrowia podał dane


***








