Dziennik "Fakt", który jako pierwszy podał radosną nowinę, poprosił o komentarz młodą narzeczoną:
"Ja Mariusza kocham od kiedy miałam 13 lat i chodziłam go oglądać w musicalu 'Metro', więc jeśli to prawda to tylko spełnienie mojego marzenia" - powiedziała Ania tabloidowi.
We Włoszech mieszka od 1999 roku. Tam padła ofiarą oszustwa i zmuszona została do pracy w nocnym klubie. Swoją historię opowiedziała w programie "Rozmowy w toku" w odcinku pt. "Handel żywym towarem".
Kiedy udało jej się uciec, wyjechała do Mediolanu, gdzie rozpoczęła pracę modelki. Brała udział w kilku programach rozrywkowych, m.in. "Kawaler do wzięcia".
Dwa lata temu włoskie gazety rozpisywały się na temat jej romansu z żonatym księciem Piemontu i Wenecji Emanuelem Filibertem di Savoia, mężem francuskiej aktorki Clotilde Courau i ojcem dwójki dzieci.
Golędzinowska pytana o romans mówiła, że księcia poznała podczas jednego z przyjęć i są wyłącznie przyjaciółmi. Na łamach "Wprost" stwierdziła jednak: "Książę zjawił się pod moim domem w Mediolanie. W takiej sytuacji książętom się nie odmawia. Czy jakaś dziewczyna by to zrobiła?".
Szybko pojawił się oficjalny komunikat dworu, wykluczający rozwód następcy tronu z żoną. Po skandalu Polka wybrała się na pielgrzymkę do Medjugorje.
