Jej mąż Wojtek Szczęsny wciąż jest krytykowany po popisach Polaków na Euro za słabą formę. Gdy przed jednym ze spotkań został przyłapany z papierosem, w obronę wziął go trener Paulo Sousa, mówiąc, że Wojtek nie robił tego publicznie, "wielu piłkarzy pali i jest to naturalne, a poza tym pokazywanie tego jest znacznie gorsze niż palenie".
Po stronie bramkarza stanęła również wierna żona Marina. Celebrytka nie zgadza się z krytyką, twierdzi, że jest ona niesłuszna i bezpodstawna, a kibice są roszczeniowi i nie potrafią docenić starań sportowców, którzy przecież chcieli dobrze. Poza tym poświęcają swój wolny czas, by trenować i zapewniać emocje.
Ja kibicuję naszej reprezentacji zawsze, bo wiem, ile to ich kosztuje ciężkiej pracy i wyrzeczeń. A wy tylko widzicie dobra materialne, co jest bardzo, ale to bardzo wyrywkowym i płytkim podejściem do sprawy. Ogólnie do życia, bo ma ono ogromną wartość i nie można je spłaszczyć do posiadania - napisała Marina w mediach społecznościowych.
Dalej podkreśliła piłkarze robią, co mogą, by sprostać wymaganiom, do tego rezygnują z luksusowych wakacji i wolnych weekendów, by tylko dostarczyć dumy rodakom.
Jak widać chłopaki chcą walczyć, chcą dostarczyć Wam dumy. Pamiętajcie o tym, że to wciąż jest ROZRYWKA - sport. Chcą zapewnić Wam emocji i poświęcają swój czas, który mogliby wykorzystać na, jak to mówią niektórzy, luksusowe wakacje po ciężkim sezonie, bo to, że nie mają wolnych weekendów i w większości śpią w hotelach przed meczami zapewne duża część z Was nawet nie wie... a jednak wciąż walczą i to nie za żadne pieniądze, a tym bardziej nie Wasze, o co tak ubolewają hejterzy - skomentowała żona Szczęsnego.
Na koniec wyrzuciła wszystkich krytykujących ze swojego konta:
No to teraz out z mojego profilu, nie potrzebuję tutaj pseudo kibiców - hejterów.













