Para ponownie spotkała się w 1988 roku, gdy Probosz była już gwiazdą PRL-u. Mówili, że jest seksbombą, a ona chętnie wykorzystywała swoje atuty. Gdy spotkała go po latach na korytarzu, żartowała "Przyjdź na plan, mam sceny rozbierane" - przypomina "Dobry Tydzień".
Andrzej miał wtedy żonę, a małżeństwo Marii chyliło się ku upadkowi. Mimo to, gdy Hasik usłyszał, że ktoś szarpał Marię na przystanku, od razu zareagował. W mieszkaniu aktorki i Czesława Nogackiego zobaczył alkohol, a na ścianach szminką były namazane wyznania miłosne.
"Pił i bił. I ja piłam, z niemocy. Był jak kleszcz, nie potrafiłam się od niego odczepić" - wyznała wówczas.
Andrzej rozwiódł się, zabrał Marię z toksycznego mieszkania i zamieszkali razem. Ich wspólna przyszłość nie była jednak kolorowa. Po śmierci rodziców, Maria popadła w depresję, a ukojenia szukała w alkoholu.
Jak czytamy w "Dobrym Tygodniu", gdy Andrzej odbierał ją ze szpitala z wyniszczoną wątrobą, Maria prosiła, by "trzymał ją w postanowieniu, że nie sięgnie więcej po kieliszek".
Probosz-Hasik zmarła w 2010 roku na raka trzustki, a Hasik trzymał ją za rękę.