Reklama
Reklama

Maria Pakulnis prawdę wyjawiła po latach. Opowiedziała o trudnym dzieciństwie

Maria Pakulnis aktorka ceniona za swoje dokonania na scenie i na ekranie przez lata skrywała tajemnice swojego trudnego dzieciństwa. "Przetrwałyśmy z siostrą, a moi bracia nie. Można powiedzieć, że to cud, że nigdy się nie złamałam" - gorzko wspomina młodość.

Maria Pakulnis: kariera

Maria Pakulnis to polska aktorka filmowa i teatralna. Miała okazję grać u najlepszych reżyserów - na przykład u Krzysztofa Kieślowskiego ("Dekalog III") czy Tadeusza Konwickiego ("Dolina Issy"). Widzowie kochają ją za kreacje w "Obywatelu Piszczyku", "Konsulu", "Pajęczarkach" czy za role w serialach telewizyjnych, jak choćby Nadieżdy Tumskiej w serialu "Ekstradycja".

Aktorka była wielokrotnie nagradzana za swoje role. Na jakiś czas zniknęła z dużego ekranu, pojawiała się tylko epizodycznie w serialach takich jak "Ojciec Mateusz", "Leśniczówka" czy "Rysa". Powróciła w wielkim stylu. Zagrała w filmie o ojcu Kaczkowskim "Johnny" i od razu za swoją kreację otrzymała nagrodę "Orła 2023" za najlepszą drugoplanową rolę kobiecą.

Reklama

Trudne dzieciństwo Marii Pakulnis

Jej droga do aktorstwa nie była prosta. Wszystko przez to, że miała dość trudne dzieciństwo. Pochodziła z rodziny naznaczonej wojenną traumą. Jej rodzice przybyli z Litwy. Maria i jej rodzeństwo byli pierwszym pokoleniem urodzonym na terenie Polski. Mała Maria czuła się inna. Była zakompleksiona, pełna strachu i bała się ludzi. 

"Byłam bardzo samotnym dzieckiem, które od małego bardzo dużo przeżyło. Trzeba było sobie radzić. Kobiety są chyba silniejsze pod każdym względem. Przetrwałyśmy z siostrą, a moi bracia nie. Można powiedzieć, że to cud, że nigdy się nie złamałam. [...] Byłam dzieckiem nieśmiałym i zakompleksionym [...]. Czułam się gorsza" - przyznała w wywiadzie, jakiego udzieliła dla Radia Zet.

W wywiadzie dla Radia Zet Maria Pakulnis otworzyła się na temat emocji, jakie jej towarzyszyły od najmłodszych lat. Nie wspomina swojego dzieciństwa dobrze.Nie mogła liczyć na wsparcie ze strony matki. Czuła się niekochana. Z kolei ojciec, więzień łagru, był alkoholikiem. Tak wspomina rodziców.

"Widziałam ją zawsze smutną, bez chęci do życia, jakby tkwiła w jakiejś głębokiej depresji. Nie była ciepła, nigdy nas nie przytulała. Niczego nam nie czytała, nie opowiadała..." - tak aktorka w rozmowie z magazynem "Pani" opowiadała o mamie. "Ojciec pracował w mleczarni. Był po tym łagrze przetrącony psychicznie. Sporo pił" - dodała.

Marii Pakulnis pomogła polonistka

W Giżycku, gdzie się urodziła, Maria Pakulnis ukończyła Liceum Pielęgniarskie. Okres nauki zapisał się w jej pamięci bardzo negatywnie.
"To była ciężka harówka, klasztor. Same dziewczyny. Szare fartuchy. Białe kołnierzyki, mankiety, czepek. Trzeba było to codziennie uprać, wykrochmalić. Była dyscyplina. To był reżim. [...] Od piętnastego roku życia wszystko się robiło przy chorym człowieku. Wszystko się pomału wiedziało. Na czym polega życie. Co to jest ból, cierpienie i nieszczęście ludzi. Ocierasz się o wszystko" - wyznała aktorka.

Jedyne wsparcie okazała jej nauczycielka języka polskiego, która dostrzegła talent. Polonistka namówiła Marię na aktorstwo. Bardzo w nią wierzyła i pomagała ćwiczyć. Pracowały szczególnie nad dykcją. Zabrała ją na egzamin do szkoły teatralnej. 

"Przygotowałyśmy tylko parę wierszy. Musiałam bardzo pracować nad dykcją, bo lekko zaciągałam. Cała rodzina z Litwy. Katowałyśmy dykcję, prawdziwe dobre polskie mówienie. [...] Zdałam za pierwszym razem" - przyznała aktorka w rozmowie z Radiem Zet.

Pakulnis o nauczycielce polskiego mówi, że "stała się dla niej drugą mamą".

Zobacz też:

Pakulnis wierzyła do końca

Maria Pakulnis nadal nie może pogodzić się ze śmiercią męża

Maria Pakulnis wspomina Agnieszkę Kotulanką. Mija 5. rocznica śmierci...


pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Maria Pakulnis
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama