Widok z okna zapiera dech w piersiach. Z apartamentu w Sky Tower, najwyższego budynku w Polsce, podziwiać można cały Wrocław. Właśnie tu uwił miłosne gniazdko Marek Włodarczyk.
Na zdjęciach, które aktor niedawno zamieścił na Instagramie, widać, że nie mieszka sam, ale z młodą kobietą. Na jej dłoni lśni zaś piękny pierścionek. Fotografię zrobiono w łazience, obok wypełnionej wodą wanny, w której unoszą się płatki róż.
Romantyczna atmosfera pozwala snuć domysły, że aktor i jego wybranka - Sandra Kościelniak - zaręczyli się...
Związek gwiazdora "Kryminalnych" i początkującej aktorki, która wystąpiła m.in. w serialach "M jak miłość" i "Na sygnale", trwa ponad pięć lat. Włodarczyk twierdził początkowo, że łączy ich jedynie przyjaźń.
- Dziewczyna ma 22 lata, jest ciekawa świata i szuka pomysłu na karierę. Doradzam jej jednak, żeby została przy prawie - wyjawił w 2012 r.
Ale najwyraźniej studiowanie tego kierunku nie spodobało się Sandrze. Pociągał ją świat artystów, angażowała się też w kampanie społeczne. Jako 17-latka zorganizowała imprezę na rzecz podopiecznych domów dziecka.
- Pochodzę z dużej rodziny i pomyślałam, że mogłabym pomóc tym, którzy tego szczęścia nie zaznali - powiedziała w wywiadzie.
W swój pomysł zdołała zaangażować Tomasza Stockingera (62 l.).
- Na scenie pan Tomek powiedział, że znamy się od pieluch. To nie do końca prawda. Poznaliśmy się dwa lata temu. Mieszkaliśmy w tym samym hotelu w Kołobrzegu. W zeszłym roku spotkałam się zaś na turnieju tenisowym. Krótko po tym zadzwoniłam i powiedziałam o swoim pomyśle. Miał obawy, bo zadzwoniła do niego dziewczyna niepełnoletnia - opowiedziała nastolatka w 2010 r.
Jej znajomość ze Stockingerem zacieśniła się, kiedy, jak udało się dowiedzieć "Na Żywo", pomagał jej przygotować się do egzaminu do szkoły teatralnej. Sandra zaczęła pojawiać się z aktorem na imprezach show-biznesowych. I na jednej z nich poznała Marka.
Gwiazdor miał za sobą dwa poważne związki i był ojcem trzech dorosłych synów. Najstarszego z nich Patryka (30 l.) urodziła jego żona - Grażyna Dyląg - z którą rozwiódł się w latach 80. Potem wyjechał do Niemiec, by rozwijać swoją karierę aktorską. Ale życie na obczyźnie nie było usłane różami. Zamiast grać, Włodarczyk pracował w warsztacie samochodowym.
- Przypłaciłem to chorobą psychosomatyczną. Wydawało mi się, że umieram, lądowałem na pogotowiu z ciśnieniem 210/120 - mówił aktor.
Lekarstwem okazała się niemiecka aktorka Karen Friesicke (†53 l.), którą poznał na deskach teatru.
- Kiedy zobaczyłem te 181 cm wzrostu, wielkie oczy, pomyślałem: "Hmm...niezła". Miałem okazję lepiej się jej przyjrzeć, bo Karen przez 20 minut była naga na scenie. Flirtowaliśmy, potem spojrzeliśmy sobie w oczy i hormony zaczęły działać - wspominał szczęśliwe chwile.
Owocem związku, którego nigdy nie zalegalizowali, jest dwóch synów - Vincent (25 l.) i Simon (20 l.).
Kiedy Włodarczyk zaczął grać komisarza Zawadę w "Kryminalnych", w Polsce stał się gwiazdą, ale relacja z Karen na tym ucierpiała.
- Przychodzę z planu i nikt na mnie nie czeka. W sypialni brak zapachu kobiety - opowiadał o swojej samotności.
By ratować uczucie, Karen zamieszkała w Polsce, ale to, co łączyło ją z Markiem, już wygasło. Kobieta wróciła do Niemiec i w wyniku głębokiej depresji w 2015 r. popełniła samobójstwo. Aktor być może nie podniósłby się po tragedii, gdyby nie miał u boku Sandry.
Długo zastanawiał się, czy będąc już dziadkiem, ma prawo do związku z tak młodą kobietą. Jednak doszedł do wniosku, że wiek nie powinien zamykać mu drogi do szczęścia.
Z Sandrą zwiedzają świat. Tuż po zaręczynach wybrali się na Kubę. Mikołajki świętowali na karaibskiej plaży, a kilka dni później, w kraju, jeździli na nartach. Czy aktor zdecyduje się poślubić ukochaną? Może jego synowie doczekają się też przyrodniego rodzeństwa?
