Życie Magdy Gessler od najmłodszych lat było barwne i nietuzinkowe. Anegdotami mogłaby sypać jak z rękawa. A że jest osobą publiczną i popularną, w mediach społecznościowych obserwuje ją grubo ponad milion ludzi, jej opowieści mogą zaciekawić wielu jej fanów.
Restauratorka postanowiła iść tym tropem i wydać swoją biografię. Zapewne znajdą się w niej także nieznane do tej pory smaczki z jej życia. "Na Żywo" publikuje jeden z fragmentów, w którym Gessler opisuje, co zrobiła z prochami po zmarłym mężu, niemiecki dziennikarzu Volkharcie Mullerze.
Prochy męża postanowiłam przetransportować do Hiszpanii. Zrobiłam to wbrew wszelkim przepisom sanitarnym, w najbardziej prozaiczny sposób - zapakowałam urnę do torebki i przyleciałam z nią w ten sposób samolotem. W terminalu w jednej ręce trzymałam pięcioletniego syna, a w drugiej prochy męża
Gwiazda TVN-u ujawniła też inne, nieznane fakty. W rozmowie z tygodnikiem przyznała, że "jej życie układało się wyjątkowo, ale nie zawsze dobrze i optymistycznie". Zaznaczyła, że "przeżyła wiele dramatów, ale po każdym udało jej się stanąć na nogach". A to wszystko ze względu na to, że cechują ją siła i odwaga.
Opowiedziałam o tym w bardzo intymny sposób. (...) Niektóre historie poruszą czytelników do łez, bo dla mnie samej powrót do tych najtrudniejszych momentów był niezwykle bolesny i poruszający
Wspomnienia Gessler oraz relacje jej przyjaciół i bliskich spisał Daniel Linowski. Myślicie, że będzie hit wydawniczy?


