Reklama
Reklama

Łukasz Nowicki pilnie wyznał to łamiącym głosem. Niektórzy wiedzieli, ale dla wielu to szok

Łukasz Nowicki potrzebował czasu by otworzyć się na temat śmierci rodziców. Teraz szczerze wyznał, co czuł w momencie odejścia matki i ojca. Jego słowa łamią serce. "To był prawdziwy wstrząs" - wyznał nagle prezenter.

Łukasz Nowicki przyszedł na świat 6 lipca 1973 roku, jako syn lekkoatletki Barbary Sobotty oraz aktora Jana Nowickiego. Były prowadzący "Pytanie na śniadanie" uwielbiał spędzać czas z matką, ponieważ ojca częściej nie było w domu niż był. 

Nowicki przekazał smutne wieści. Oto najgorszy dzień w jego życiu

Sobotta zmarła nagle, gdy Nowicki miał zaledwie 26 lat. To wydarzenie odcisnęło ogromne piętno na życiu celebryty. Teraz, po latach Łukasz Nowicki wraca do tych dni, w programie "Gwiazdy Sołtysika" zdobył się na szczere wyznanie. 

Reklama

"Śmierć matki była największym uderzeniem w moim życiu. Po pierwsze, dlatego że byłem bardzo młody, po drugie, że to było znienacka, z zaskoczenia. Mama miała 63 lata, to w ogóle nie ten czas, żeby umierać, żeby odchodzić" - wyznał celebryta. 

Po chwili dodał jeszcze bardziej dramatycznie. 

"Minęły 24 lata, ale to było coś, co mnie rozwaliło na pół roku. Dopiero co przeprowadziłem się do Warszawy, dopiero co zacząłem zarabiać pieniądze, dopiero zaczynałem się ustawiać. Mówiłem: »mama, teraz kupię ci telewizor«. Telewizor zdążyłem kupić. »Teraz kupię ci nowy piecyk gazowy«, »marzyłaś o Seszelach, zafunduję ci te Seszele«, »oddam ci te lata, które poświęciłaś mnie«, a ona skubana zrobiła mi taki numer i odeszła..." - powiedział. 

Gwiazdor TVP opowiedział także o ważnych słowach ojca Jana Nowickiego. "To był prawdziwy wstrząs. Ojciec ładnie o tym mówił, że śmierć matki to jest prawdziwe odcięcie pępowiny. Dopiero w tym momencie przestajesz być dzieckiem. Rzeczywiście tak jest".

Zapytany o śmierć taty (Jan Nowicki zmarł w grudniu 2022 roku) były prowadzący "Pytanie na śniadanie" odpowiedział szczerze. 

"To jest inna relacja. Tata odszedł niedawno, byłem już blisko 50-letnim facetem, więc to było zdecydowanie łatwiejsze do zaakceptowania. Mówi się, że na śmierć nigdy nie jesteśmy przygotowani, że to jest zawsze zaskoczenie, ale jednak uważam, że jeśli ktoś kończy osiemdziesiąt parę lat, to jest to przygotowanie, większa gotowość na to, co może się zdarzyć. Jak ktoś ma 63, a ty masz 26... absolutnie nie byłem na to gotowy" — podsumował aktor.

Zobacz też:

Zamieszanie w TVP wokół Nowickiego trwa. Oficjalnie już potwierdził

Nowicki o poranku wprawił widzów w szok. Nieraz mu wypominali incydent z bułkami

Doniesienia o Nowickim pojawiły się niespodziewanie. Lekarze pilnie musieli mu pomóc

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Łukasz Nowicki | Jan Nowicki
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy