Muzyk rzadko udziela wywiadów i mówi o swoim życiu prywatnym, ale dla "Elle" zdecydował się zrobić wyjątek. Spytany o to, kiedy zorientował się, że to prezydentówna jest kobietą, u boku której chce się zestarzeć, nie miał wątpliwości.
"Bardzo szybko. Najdziwniejsze jest to, że wcześniej przez wiele lat sama myśl o ślubie budziła mój sprzeciw. Chciałem pozostać singlem i wieść sobie wygodne, spokojne życie"- opowiada.
I wyjaśnia: "Jestem generalnie trudnym we współżyciu człowiekiem - nie lubię wpuszczać obcych do swojego świata, bo wnoszą chaos i nieporządek".
Dziś jednak nie wyobraża sobie życia w pojedynkę. Zwierzył się, że kiedy zobaczył Olę idącą do ołtarza "był najszczęśliwszym facetem pod słońcem".
Doktor Pomponik życzy wszystkiego najlepszego!
