Sensacyjną wiadomość ogłosił amerykański magazyn "Globe". Oczywiście szybko okazało się, że nie była to prawdziwa uroczystość. Udawany ślub miał być niespodzianką, jaką William przygotował dla ukochanej.
Książę nie miał nawet czasu, by zdobyć prawdziwą obrączkę. Jej rolę spełnił czerwony skórzany rzemyk kupiony naprędce od lokalnego handlarza.
Pan młody przystąpił do ceremonii ubrany w... krótkie spodenki i podkoszulek, a panna młoda miała na sobie sarong.
"To była chwila, w której William oddał się Kate - na zawsze. Powiedział jej, że będzie ją kochał i chronił do końca życia" - relacjonuje świadek "ślubu".
Wygląda na to, że zerwanie pary w kwietniu tego roku i szybki powrót do siebie tylko umocnił ich uczucie. Kto wie, może już niedługo naprawdę zabiją im weselne dzwony...
