Reklama
Reklama

Królikowski nie chce "płacić" Opoździe i byłej teściowej? Komentarz mecenas rozwiał wszelkie wątpliwości

Po krótkiej ciszy na tapet wrócił temat alimentów Antoniego Królikowskiego (34 l.), o które upomina się jego była partnerka Joanna Opozda (35 l.). Aktor najpierw wydał oświadczenie w mediach społecznościowych, a niedługo potem głos zabrała znana mecenas. Afera się rozpędza...

Antoni Królikowski w centrum afery. Joanna Opozda chce pieniędzy na syna

Antoni Królikowski, znany aktor i były partner Joanny Opozdy, powinien płacić alimenty na ich wspólnego syna Vincenta. Jak się jednak okazuje, kwota wynosząca 4 tysiące złotych to dla niego duże wyzwanie. Innego zdania jest Opozda, która ostatnio udostępniła rzekome dowody na podejmowanie się przez niego współprac aktorskich i podpisywanie umów w taki sposób, by sąd nie wiedział o oficjalnych wpływach.

Aktor odpowiedział na te zarzuty w swoim instagramowym oświadczeniu. Uderzył nawet w byłą teściową. Uznał, że wcale nie odmawia płacenia na syna, rzekomo wypłacał pieniądze dobrowolnie, ale nie ukrywa, że chce zmniejszyć kwotę i płacić jedynie na Vincenta, a nie na... mamę Joanny? Według niego obecnie zabezpieczenie alimentów wynosi 10 tysięcy złotych i jest podzielone na trzy.

Reklama

Antoni Królikowski o płaceniu na Vincenta. Na to się nie zgadza

"Kłamstwem jest, że dążę do tego, by mniej płacić na syna. Zabezpieczenie wynosi 10 tys. zł/msc. Z czego: 4 tys. zł otrzymuje Joanna, 4 tys. zł przekazywane jest matce Joanny za opiekę nad Vinim, 2 tys. zł realnie otrzymuje mój syn. Jedyne, z czym się nie zgadzam, to z płaceniem na żonę, która przecież pracuje i żyje obecnie na znacznie wyższym poziomie niż ja, mając dwa razy wyższe dochody, co wykazałem w sądzie, oraz z płaceniem pełnej kwoty aż 4 tys. zł Małgorzacie Opoździe za opiekę nad Vinim" - tłumaczył.

Plotek postanowił zapytać, co na ten temat sądzi specjalista. Mecenas Joanna Hetman-Krajewska, specjalistka od prawa alimentacyjnego i rodzinnego, wyjaśniła, z czego wynika fakt, że Małgorzata Opozda otrzymuje wynagrodzenie.

Mecenas szczerze o sytuacji Antoniego Królikowskiego

"Z jakiegoś powodu sąd rozstrzygnął taką wysokość alimentów. Najwidoczniej są takie koszty utrzymania dziecka, które zostały wykazane przez matkę, że sąd takie zabezpieczenie dał. Nianią może być zarówno osoba obca, jak i może być babcia. Czasami tak jest, że rolę niani przyjmuje babcia, ale też musi mieć jakieś środki utrzymania. Jeżeli zostało wykazane, że babcia pobiera te 4 tys. złotych za opiekę nad wnukiem, to najwidoczniej sąd dał temu wiarę, że tak jest" - wyjaśniła.

Joanna Hetman-Krajewska podkreśliła, że alimenty na dziecko to alimenty na dziecko, a nie na babcię. Specjalista zapewnia, że to nie są pieniądze dla byłej teściowej aktora, a pieniądze za opiekę nad dzieckiem, co widocznie babcia robi odpłatnie.

"To nie są "alimenty na babcię", tylko kwota płacona babci za opiekę nad wnukiem i stanowi koszt utrzymania dziecka - skoro babcia opiekuje się dzieckiem i robi to odpłatnie, bo taka jest jej sytuacja życiowa. To jest koszt utrzymania dziecka, a nie koszt utrzymania babci. Twierdzenie, że to są "alimenty na babcię", jest nadmiernym uproszczeniem. To tak jak wydatek na opiekunkę dla dziecka - kwota, którą dajemy opiekunce, to nie są "alimenty na opiekunkę", tylko wydatek na dziecko, mający wpływ na wysokość należnych dziecku alimentów" - podsumowała mecenas.

Ponieważ Antoni zapowiedział, że "może i będzie bronił się publicznie", to na pewno nie koniec tej sprawy...

Czytaj też:

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Antoni Królikowski | Joanna Opozda
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy