Ostatnio w Telewizji Publicznej zaszło wiele personalnych zmian. Po zwolnieniu Moniki Zamachowskiej z "Pytania na śniadanie" oraz pozbawieniu Tomasza Kammela prowadzenia programu "Dance, Dance, Dacne" pojawiła się obawa, że inne stacje też będą chciały dokonać wielkiej czystki.
Jeden z dziennikarzy zapytał nawet Kingę Rusin o to, czy nie boi się o swoją przyszłość w TVN. Jej słowa zaskakują.
"Każdy jest do zdarcia. Ja wolę nie myśleć. Ja jestem bardzo zadowolona z tego, co się w moim życiu dzieje. Nie tworzę scenariuszy 'na zaś', to jest zupełnie niepotrzebne, zabiera tylko energię. Co ma być, to będzie. Trzeba żyć tu i teraz, robić swoje, robić najlepiej jak się potrafi i nie projektować sobie jakiejś przyszłości czarnej, albo pisać sobie scenariuszy. To jest niepotrzebne wizualizowanie sobie czegoś. Szkoda na to czasu, ja nie mam na to czasu. Ja naprawdę mam strasznie dużo rzeczy do roboty w swoim życiu" - powiedziała Kinga Rusin w rozmowie z dziennikarzem "Faktu".
Kinga poruszyła również temat pracy w "Dzień Dobry TVN" oraz trendu związanego z przyciągnięciem młodych odbiorców przed telewizory.
Dziennikarka przyznała, że mimo wieloletniego doświadczenia, cały czas stara się być coraz lepsza i jak najbardziej merytoryczna.
Zapewniła, że zawsze daje z siebie wszystko i nieustannie pracuje nad tym, by wciąż doskonalić swój dziennikarski warsztat. Prezenterka wspomniała również, że praca jej i całego zespołu przekłada się na oglądalność, która podobno jest bardzo dobra.
Z wypowiedzi Kingi wynika, że na razie nie ma powodów do obaw i wciąż będziemy mogli oglądać ją w śniadaniówce i innych produkcjach TVN.
***Zobacz więcej materiałów wideo:
