25-letnia supermodelka była bardzo bezpośrednia mówiąc o swoich problemach. Dla nikogo chyba nie będzie szokujące, że Kendall, pochodząca z rodziny, która zbiła fortunę na pokazywaniu swojego życie gdzie tylko się da, praktycznie nie wypuszcza telefonu z rąk. W rozmowie przyznała, że nie jest dumna z tego faktu, ale problem jest dość powszechny. Niestety nałóg ten ma dla niej dużo poważniejsze skutki, niż dla przeciętnego użytkownika social mediów.
Po prostu wszystkiego jest za wiele. Odkryłam, że czym więcej patrzę w ekran, tym bardziej czuję się oderwana od własnego ciała i wszystkiego wokół mnie.
- powiedziała "Vogue" Jenner.
Moja relacja z social mediami jest obecnie nałogowa, z czego nie jestem dumna, ale wydaje mi się, że wielu z nas ma podobnie. Nie lubię tego, że social media są dla mnie najważniejsze. Przed tym naprawdę nie da się uciec.
Modelka przy okazji opowiedziała również o stanach lękowych, z którymi zmaga się od wczesnego dzieciństwa. Wiele z nich miało bardzo ciężki przebieg, a Jenner do dzisiaj miewa ataki paniki, które powodują u niej chęć wezwania pogotowia. Duża część z nich jest spowodowana tym, co Jenner znajduje o sobie w internecie.
Ludzie wysnuwają wnioski na podstawie małych elementów bez kontekstu. Nie wiedzą, co było przed czy po, po prostu idą w to i oceniają cię na podstawie małych rzeczy...
- ze smutkiem mówi siostra Kim Kardashian.
Mam momenty kiedy się załamuję i myślę, że dłużej tak nie mogę. Mam poczucie, że niczego nie mogę zrobić dobrze.
Częste i silne ataki paniki, których modelka doświadcza, od kilku lat mają silne aspekty fizyczne, co spowodowało u niej zaawansowaną hipochondrię.
Były momenty, że czułam, że muszę jechać do szpitala, bo myślałam, że moje serce nie wytrzyma, nie mogłam oddychać i naprawdę potrzebowałam pomocy. Czasami czuję, jakbym miała umrzeć.














