Wyprowadziła się z Warszawy i zamieszkała u teściów pod Krakowem, w domu z ogrodem. Joanna Kulig ma stąd tylko dwie godziny drogi do Muszynki, gdzie się wychowała.
Wciąż mieszka tam jej brat Piotr z żoną i trójką dzieci. Jest schorowany, ma problemy z poruszaniem się. Kilka miesięcy temu przeszedł bardzo poważną operację kręgosłupa.
"To był bardzo ciężki zabieg, wszczepiono mi dwa sztuczne dyski. Ciężko i powoli dochodziłem do sił, ale teraz jest dużo lepiej".
Joanna Kulig jest myślami z bratem, bo na razie nie może go odwiedzić.
"W obecnej sytuacji lepiej, żeby nie przyjeżdżała" - mów jej brat i dodaje: "Ona bardzo się troszczy o nas wszystkich!".
Piotr kiedyś był w śpiączce, przeżył śmierć kliniczną. Teraz też miewa problemy z oddychaniem, nadal ciężko mówi. Joanna dzwoni co kilka dni. Pyta czy czegoś mu nie trzeba. Chciałaby pomóc w sfinansowaniu leczenia, w rozwiązywaniu problemów codzienności.
"Ale ja niczego od niej nie wymagam. Hoduję owce, mam kury, kaczki, konika... jakoś radzę sobie. Aśka ma małego synka (1 rok) i na nim musi się skupić" - mówi Piotr.
Rodzeństwo miało nadzieję na spotkanie na festiwalu Zaczarowanej Piosenki fundacji "Mimo Wszystko" Anny Dymnej (68 l.), który planowany był w czerwcu w Krakowie. Nie może się odbyć, ale zastąpi go koncert nagrany w internecie. Kulig będzie recytować wiersze, a jej brat zagra kilka utworów z zespołem Pogranicze.
"Wystąpi też moja żona i córka. Nagraliśmy taśmę, przesłaliśmy ją Asi e-mailem. Bardzo się wzruszyła, tak bardzo tęskni za nami. Gdy tylko będzie można, przyjedzie i będziemy wszyscy razem. Jak za najlepszych czasów!" - mówi Piotr.
***Zobacz więcej materiałów wideo:
