Reklama
Reklama

"Jesteśmy wdzięczni papieżowi"

Dorota Chotecka i Radosław Pazura nie pojawili się na uroczystościach w Rzymie. Sam fakt beatyfikacji jednak bardzo przeżyli. Janowi Pawłowi II mają za co dziękować...

- Gdy marzyliśmy o zostaniu rodzicami, modliłem się do wielu świętych, by wybłagać tę łaskę. Ktoś życzliwy podpowiedział, że to papież powinien być pośrednikiem próśb. No i udało się. Jesteśmy mu wdzięczni, że mamy Klarę - mówi aktor tygodnikowi "Na żywo".

Jak czuje się w pozbawionym zasad moralnych świecie show-biznesu? - Staram się nie oceniać innych. Dla mnie też kiedyś kariera była najważniejsza, ale teraz inaczej na to patrzę. Mam inne priorytety. Wiem, że dążenie do sukcesu po trupach do niczego nie prowadzi.

Przełomowy okazał się dla niego rok 2003 i wypadek samochodowy, w którym zginął Waldemar Goszcz. On sam cudem uszedł z życiem...

Reklama

- To, co się wydarzyło, nazywam nawróceniem, ale żeby ta zmiana trwała, trzeba nad nią stale pracować. Poszukiwanie prawdziwego siebie daje mi poczucie bycia lepszym człowiekiem.

Pazura nie ukrywa, że w jego katolickiej rodzinie rozwód brata, Czarka, nie był łatwym przeżyciem:

- Dochodziło do nieporozumień - przyznaje. Nie chce jednak mówić o tym na forum publicznym. - To wewnętrzna sprawa naszej rodziny - podkreśla.

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Radosław Pazura | Dorota Chotecka
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy