Jerzy Stuhr postanowił w końcu zabrać głos w sprawie, o której od poniedziałkowego wieczora donoszą niemal wszystkie media.
Przypomnijmy, że doszło do wypadku z udziałem "znanego aktora". Prowadzony przez 75-latka samochód marki Lexus uderzył w motocyklistę, który trafił do szpitala.
Badanie alkomatem wykazało, że kierujący autem miał we krwi 0,7 promila alkoholu. Prawicowe media pisały, że Jerzy Stuhr próbował zbiec z miejsca zdarzenie, czemu sam zainteresowany właśnie zaprzeczył.
Jerzy Stuhr wydał oświadczenie
"Nie zbiegłem z miejsca zdarzenia, lecz zatrzymałem się na życzenie jego uczestnika i razem oczekiwaliśmy na przyjazd policji" - napisał.
Jerzy Stuhr przeprasza za jazdę po pijaku
Aktorowi może grozić nawet do dwóch lat więzienia i wieloletni zakaz prowadzenia pojazdów. Zapewnił jednak, że bierze udział we wszystkich czynnościach policji i prokuratury.
"Bardzo żałuję i przepraszam, że wczoraj podjąłem tę najgorszą w moim życiu decyzję o prowadzeniu samochodu. Deklaruję pełną współpracę z organami powołanymi do wyjaśnienia wczorajszego incydentu" - napisał w oświadczeniu.
"Czy napisanie, że ogromnie mi przykro z powodu wydarzenia, do jakiego doszło w dniu 17 października 2022 roku, cokolwiek zmienia? Niewiele. Niemniej, bez tych słów nie da się zacząć niczego" - dodał.
Maciej Stuhr: Wydarzenia druzgocące dla rodziny
Do oświadczenia ojca przyłączył się także jego syn, który wyznał, że cała rodzina mocno to przeżywa.
"Wydarzenia ostatniej doby były druzgoczące dla mnie i mojej rodziny" - zaznaczył na początku wpisu Maciej Stuhr.
